Rodzice oburzeni listą zaleceń ze żłobka. "To horrendalne niedopatrzenie"

Niektóre placówki - żłobki i przedszkola - przekazują rodzicom listy zaleceń dla ich pociech. Mają pomóc maluszkom lepiej odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Nie wszystkim rodzicom to się podoba.

Więcej informacji związanych z rodzicielstwem na stronie Gazeta.pl

Wrzesień to nie tylko powrót uczniów do szkół, ale i pierwsze dni w nowych placówkach młodszych dzieci - przedszkolaków i maluszków, które rozpoczynają swoją przygodę ze żłobkiem. Rodzice tych ostatnich zwykle są pełni obaw: mają wątpliwość, czy dobrze robią, oddając tak małe dzieci pod opiekę obcych osób, czy ich pociechy poradzą sobie w nowym miejscu. Martwią się, że będą płakać i tęsknić. 

Przedszkola i żłobki przekazują rodzicom listy zaleceń

Pierwsze dni w żłobku to wielkie przeżycie dla dzieci i ich rodziców. Część placówek organizuje adaptację, żeby dzieci mogły się oswoić z nowym miejscem i osobami, które będą się nimi zajmować. Dla rodziców to także doskonała okazja, żeby zobaczyć, w jakich warunkach ich pociechy będą spędzać czas i poznać pracowników placówki. Niektóre żłobki i przedszkola wcześniej przekazują rodzicom listę zaleceń, czyli w dużym skrócie: umiejętności, które powinni ćwiczyć ze swoimi maluszkami, żeby łatwiej im było się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Nie wszystkim rodzicom się to podoba.

Zobacz wideo Dziecko dziedziczy długi i co dalej? Adwokat: Jest prawnie chronione

Rodzice oburzeni wymaganiami żłobka

Jedna z placówek przekazała rodzicom listę zaleceń, która wywołała wiele kontrowersji. Zalecenia brzmiały: 

Mamo i tato, idę do żłobka, przygotujcie mnie:

1. Nauczcie pić z kubeczka z uszkiem (niekapki są dla bobasów)
2. Nauczcie jeść posiłki niemiksowane łyżeczką
3. Przestań mnie mamo karmić piersią (jeśli nadal to robisz)
4. Przypilnujcie, abym jadł posiłki siedząc przy stoliku (nie jemy podczas biegania i zabawy)
5. Podczas dnia powinienem spać około godziny 11.30-12.00.

Między internautami wywiązała się dyskusja

Pod artykułem wywiązała się dyskusja internautów. Jedna z czytelniczek porównała zasady żłobkowe do nazizmu, inni odpisali jej:

Nie widzę tutaj niczego dziwnego
Nie rozumiem, gdzie tu jest nazizm? To są chyba normalne wymagania
Rodzice się oburzyli, że dzieci nie mogą robić w żłobku co chcą, a jest jakiś rytm i schematyczność wymagana. No szok.

Głos zabrała także przeciwniczka "oddawania" dzieci do żłobka:

Myślicie, że w żłobkach pracują anioły? Panie wychowawczynie zaszczują wam dzieci i nauczą, że nie są nikim ważnym, klapsa dadzą, wrzasną jak się dzieciak opluje. Dowiesz się o tym? Dziecko powie o tym w domu?

W obronie placówek stanęli inni rodzice:

Żłobki są fajne. Dzieciaki się integrują, uczą umiejętności społecznych, nie rosną na dzikusy.
Nie ma lepszego czasu, żeby dziecko zaczęło się uczyć interakcji społecznych z innymi dziećmi.

Pojawiły się także sarkastyczne komentarze: 

Ja myślałem, że dzieci będą musiały mieć wytatuowane numerki na rączce, ogolone głowy, a tu podstawy, jakie rodzice powinni dzieciaki sami nauczyć, a nie nauczyciele
A samodzielnej wymiany zafajdanej pieluchy nie wymagają? To horrendalne niedopatrzenie!

Kilka osób doszło do wniosku: 

Znacznie lepiej by wyszlo gdyby podejść do rodziców z empatią i zrozumieniem i napisać by "spróbować", a nie nakazać i to jeszcze w taki sposób.
Może chcieli dobrze, ale wyszło jak zawsze.
Więcej o: