• Link został skopiowany

Uczniowie masowo rezygnują z religii. "W klasie córki zapisały się cztery osoby"

Uczniowie wypisują się ze szkolnej katechezy. Nie chcą uczęszczać na te lekcje z wielu powodów. Nie są to jedynie względy religijne, ale różnice w poglądach, czy chociażby chęć szybszego wyjścia ze szkoły, lub przyjścia na późniejszą godzinę. Dane z ostatniego badania CBOS, jasno wskazują na to, że młodzież szkolna rezygnuje z tych zajęć.
Barbara Nowacka zaproponowała, by w szkołach było mniej lekcji religii. Wrocławska kuria uważa, że trzeba to przedyskutować
Fot. Jarosław Kubalski / Agencja Wyborcza.pl

Coraz mniej dzieci chce chodzić na religię - wskazują na to dane z ostatniego badania CBOS "Polski pejzaż religijny - z dalekiego planu". Deklaracje tę potwierdziło 54 proc. uczniów szkół średnich, w wieku od 17 do19 lat.

Zapewne wpływ na to ma fakt, że nie jest to przedmiot obowiązkowy. Co więcej, można z tych lekcji zrezygnować w każdym momencie roku szkolnego i to bez żadnych konsekwencji. Młodszym dzieciom pismo wypisują rodzice, starsi i pełnoletni mogą zrobić to samodzielnie. Jednak niedługo ma się to zmienić. Od przyszłego roku szkolnego religia będzie obowiązkowa. Jeśli uczeń nie będzie chciał uczęszczać na te zajęcia - musi wybrać etykę. Innej drogi nie będzie.

Zobacz wideo Kidawa-Błońska o wyprowadzeniu religii ze szkół i Funduszu Kościelnym

Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Uczniowie masowo rezygnują z religii. Powodów jest kilka

Uczniowie nie chcą uczęszczać na lekcje religii. Masowo rezygnują z tych zajęć i widać to gołym okiem. Jako przykład może posłużyć wpis na Twitterze jednego z ojców. Pan Paweł pisze, że w klasie jego córki, która liczy 32 osoby, tylko cztery z nich chcą chodzić na lekcje szkolnej katechezy. Pozostałe wypisały się z tych zajęć.

Jeśli chodzi o masowe rezygnacje z lekcji religii, taki proceder można zaobserwować już od dłuższego czasu. Jak podaje badanie CBOS, w 2010 roku uczestnictwo w religii deklarowało nieco ponad 90 procent uczniów, kilka lat później, a dokładnie w 2016 roku - spadło to do 75 proc., w 2018 roku - aż o pięć punktów procentowych mniej.

W 2018 roku 70 proc. uczniów deklarowało udział w tych lekcjach, a w roku 2021 - 54 proc. Może dlatego, że opinia o nich jest umiarkowana: 29 proc. ocenia je jako ciekawe, 42 proc. sądzi, że są to lekcje „jak każde inne", a 29 proc. ocenia je jako nudne

- można przeczytać w raporcie CBOS.

Powodem, dla którego uczniowie masowo rezygnują z tych zajęć, jest fakt niezgadzania się z wieloma rzeczami głoszonymi przez Kościół. Głośne sprawy księży pedofili, które wychodzą na jaw, kupczenie sakramentami, jakie ma miejsce w wielu parafiach, a także poglądy na niektóre sprawy (np. pary jednopłciowe, aborcję, eutanazję, in vitro itd.) sprawiają, że coraz więcej młodych osób odwraca się od instytucji Kościoła.

Religia albo etyka. Uczeń będzie musiał wybrać

Jeszcze do końca obecnie trwającego roku ani religia, ani etyka, nie są obowiązkowymi przedmiotami. Uczeń ma wybór. Może chodzić na szkolną katechezę, brać udział w lekcjach etyki lub całkowicie zrezygnować z tych zajęć. To ma się zmienić od przyszłego roku.

Przemysław Czarnek poinformował, że od 1 września 2023 roku obowiązkiem ucznia będzie, dokonać wyboru pomiędzy dwoma przedmiotami. Religia i etyka zostaną włączone do podstawy programowej, co oznacza, że dzieci będą musiały uczęszczać na jedne z nich.

Wybór niczego oznacza osłabienie wychowawczej funkcji szkoły, a szkoła ma funkcję wychowawczą, służebną wobec funkcji wychowawczej rodziny, ale jednak konieczną. I dlatego jeśli ktoś nie wybiera religii, będzie musiał wybrać etykę

- tłumaczył minister na antenie Polskie Radio 24. 

Więcej o: