Liderka Konfederacji poszła z dzieckiem do lekarza. Zlecono test na covid. "Ryknęłam"

Liderka Klubu Konfederacji Glinojeck była oburzona, gdy lekarka zleciła jej dziecku test na covid. Całą sytuację opisała na Twitterze. "Tyle pisania w błahej sprawie. Trzeba było wezwać szamana" - ironizują internauci.

Asystentka Społeczna Posła RP i liderka Klubu Konfederacji Glinojeck podzieliła się na Twitterze sytuacją, do której doszło u lekarza rodzinnego. Wybrała się do przychodni z gorączkującym pięciolatkiem, gdzie lekarka zleciła dziecku test na covid. Pomysł oburzył kobietę.

Liderka Konfederacji narzeka na incydent u lekarza

Więcej artykułów o tematyce parentingowej przeczytasz na stronie Gazeta.pl.

Zobacz wideo Kiedy dziecko się zakrztusi. Przede wszystkim nie panikować. Działać! Wybierz

Lekarka twierdziła, że obecnie wiele dzieci w przedszkolach choruje i tym, którym zrobiono testy na covid zazwyczaj wychodził wynik pozytywny. Liderka Klubu Konfederacji nie chciała jednak, by przetestowano jej dziecko, podziękowała i odpowiedziała, że nie skorzysta. Lekarka tłumaczyła, że jeśli kobieta nie wyrazi zgody na test, nie będzie wiedziała, jakie leki przepisać dziecku.

Wyśmiałam ją i skwitowałam, że to, co pani mówi jest zarówno śmieszne, jak i żałosne, że zarabiają na nieświadomych ludziach robiąc z nich idiotów oraz napędzają panikę, a przecież wiadomo już nie od dziś, że ten covid to nic innego jak zwykła grypa, przeziębienie

- twierdziła mama pięciolatka.

Wówczas lekarka przekazała kobiecie, że jeśli nie wyraża zgodny na test, musi podpisać w tym celu specjalne oświadczenie. Takie warunki również nie odpowiadały 39-latce.

Tu już mnie rozwścieczyła i jej przygadałam, że nikt mi nie będzie niczego narzucać i nakazywać i że jej obowiązkiem jest zbadanie dziecka i wydanie leku, a nie nagabywać na idiotyczne testy 

- pisała.

Wówczas lekarka skonsultowała sprawę z inną panią doktor, pytając, co ma zrobić, bo pierwszy raz jest w takiej sytuacji. Ta doradziła jej, że przydałby się świadek potwierdzający, że matka nie chce ani zgodzić się na test, ani podpisać oświadczenia, że się na niego nie zgadza.

No i tu już wpieniona byłam bardzo i ryknęłam, że proszę bardzo niech przyprowadza świadka i niech mi pisze oświadczenie przy świadku, iż odmawia mojemu dziecku udzielenia pierwszej pomocy i że to podchodzi pod kodeks karny

- wykłócała się liderka Klubu Konfederacji.

Pod jej wpisem pojawiła się masa komentarzy od internautów, którzy byli oburzeni postawą kobiety. Zgodnie stwierdzili, że wykonanie testu na covid było normalnym elementem diagnozy, a odmawiając zgodny na badanie, utrudniła lekarce pracę.

Kolejna oświecona mądrzejsza od lekarzy
A na paciorkowca albo mononukleozę tez nie dałaś przetestować? Czyli lekarz najlepiej jakby leczył w ciemno, po czym będziesz pierwsza mieć pretensje, że dziecka nawet nie zbadał?
Zastanawiam się nad jednym - po co iść do lekarza z dzieckiem, skoro posiada się większą wiedzę medyczną od lekarza, który ma leczyć?
Tyle pisania w błahej sprawie. Trzeba było wezwać szamana
Wiesz jaki jest potworny ból gardła przy omikronie? Nawet leki na receptę nie pomagały. Trafiłaś na odpowiedzialnego lekarza i to bardzo, który zanim podejmie decyzje, chce mieć pewność
Idziesz do lekarza z dzieckiem bo coś się dzieje, a ten zleca badanie w kierunku choroby, której objawy ma twoje dziecko, a ty wyśmiewasz lekarza... Po co w ogóle tam poszłaś?

- pisali.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.