Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>
Olga Frycz jest mamą dwóch córeczek: Helenki i Zosi. Gwiazda jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych, gdzie chętnie opowiada fanom o życiu rodzinnym i wychowaniu dwóch pociech. Aktorka świetnie odnajduje się w roli samodzielnej matki. Macierzyństwo daje jej dużo radości. Frycz zdradziła, ze jej ukochane córeczki w tym roku szkolnym zaczęły uczęszczać do przedszkola i żłobka.
Jedna w przedszkolu, druga w żłobku (pierwszy dzień)
- napisała pod zdjęciem.
Pod zdjęciem pojawiło się sporo komentarzy, w szczególności od matek, które doskonale rozumieją, co aktualnie przeżywa Frycz. Niektóre z internautek zdradziły, że podobnie jak gwiazda, również wysłały swoje dzieci po raz pierwszy do placówek czy żłobków. I choć cieszą się, że dzięki temu będą mogły wrócić do pracy czy zwyczajnie wygospodarują sobie więcej czasu wolnego, to towarzyszy im także stres i wielkie emocje. Myślami wciąż są przy dzieciach.
A mnie na samą myśl, że mam moja za rok oddać do żłobka boli mnie serce!
Jak ja cię dobrze rozumiem. Chociaż myślę o dzieciach, jak im tam!
Doskonale wiem, o czym mówisz. Niech żyje wolność!
Tyle wygrać! Wiem, o co chodzi!
- pisały obserwatorki. Były też internautki, które od razu sprowadziły Frycz na ziemie i podkreśliły, że zarówno żłobki, jak i przedszkola to siedliska bakterii i prędzej, czy później jedna z córek wróci z kaszlem, gilem lub, co gorsza, gorączką.
I taka radość do pierwszej infekcji.
Żeby entuzjazm nie trwał krótko, bo żłobek i przedszkole to jeden wirus. Zaczynają chodzić, to więcej chorują, niż zdrowe są.
Cieszmy się, bo gile tak szybko przychodzą.
A zaraz będą ciężkie powroty z gorączką!
Też się tak cieszyłam w zeszłym tygodniu, teraz jeden gorączka, a drugi z gilem
- czytamy w komentarzach. Miejmy nadzieje, ze Hela i Zosia nie złapią żadnej infekcji i będą czerpały ze żłobka i przedszkola jak najwięcej korzyści.