"Godziny czarnkowe", czyli nowy wymóg dla nauczycieli. ZNP: "To zbędne"

"Godziny czarnkowe" to dodatkowy czas na konsultacje dla uczniów i rodziców, który nauczyciele muszą wygospodarować w ciągu tygodnia pracy. Rozwiązanie obowiązuje od pierwszego września, ale już poddane zostało krytyce.

Nowy rok szkolny przyniósł sporo zmian nie tylko dla uczniów, ale i dla nauczycieli. Ci drudzy zostali zobowiązani do dostępności w szkole w ramach konsultacji dla uczniów oraz ich rodziców i opiekunów. Rozwiązanie obejmuje jedną godzinę tygodniowo, gdy mowa o osobach zatrudnionych na minimum pół etatu oraz jedną godzinę na dwa tygodnie dla tych osób, które są zatrudnione na mniej niż pół etatu.

Zobacz wideo "Co jest złego w tym, że uczeń sprawdzi coś w internecie? Kwestia, żeby umiał zweryfikować znalezione informacje"

Szukasz podobnych treści? Sprawdź Gazeta.pl

"Godziny czarnkowe" nie będą dodatkowo płatne

Wprowadzone rozwiązanie wzbudza kontrowersje. Wielu nauczycieli podkreśla bowiem, że za dodatkową godzinę konsultacji nie otrzymują wynagrodzenia. Z założenia powinna ona zmieścić się w 40-godzinnym tygodniu pracy nauczycieli. W praktyce jest to jednak trudne do zrealizowania, ponieważ oprócz poprowadzenia zajęć lekcyjnych, nauczyciele muszą także przygotować pomoce naukowe lub scenariusze lekcji, a także sprawdzić i ocenić napisane przez uczniów klasówki. Co ważne, na nauczycielach spoczywa także obowiązek samokształcenia. 

Część dyrektorów szkół ma problem, ponieważ wielu nauczycieli pracuje w różnych placówkach. Trudno więc umieścić godzinę konsultacji w planie zajęć kadry pedagogicznej. W efekcie niektórzy nauczyciele "godzinę czarnkową" realizują we wczesnych godzinach porannych, jeszcze inni przeznaczają na konsultacje tzw. okienko w planie lekcyjnym. To oznacza jednak, że rodzice, czy opiekunowie, którzy chcieliby spotkać się z pedagogiem, muszą np. zwolnić się z pracy.

Niektóre szkoły same wyznaczają dzień i godzinę konsultacji. 

Nie brakuje też takich szefów placówek, którzy postanowili sami określić dodatkową godzinę do realizacji przez nauczyciela. Mamy też przykłady, że ta dodatkowa godzina zarówno w przedszkolach, jak i w szkołach ma być zrealizowana po godz. 17, czyli po formalnym zamknięciu placówek

- wyjaśnia w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" Krzysztof Baszczyński, wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Związek Nauczycielstwa Polskiego zapowiada własną propozycję

Choć pierwotnie zakładano, że "godziny czarnkowe" to sposób, aby rodzice mogli mieć lepszy kontakt z nauczycielami, ZNP uważa, że dodatkowe godziny konsultacji "są zbędne". Jak wskazuje związkowiec w rozmowie z wyżej cytowanym serwisem "rodzice od lat dzwonią i piszą do nauczycieli nawet w późnych godzinach popołudniowych". Dodaje także, że "minister Czarnek wyważa otwarte drzwi i narobił pracownikom wiele problemów".

ZNP deklaruje również, że chce zaproponować własną propozycję.

Po 12 września zaproponujemy dodatkowy przepis, który rady pedagogiczne powinny wprowadzić do statutów placówek oświatowych. Bez tego wprowadzone regulacje będą przez szefów placówek nadużywane

- dodaje Krzysztof Baszczyński. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.