Kamera uchwyciła matkę z dzieckiem w parku. Nagle spacer przerodził się w dramat. "Dobrze, że są pomocni ludzie"

Kamera z monitoringu uchwyciła dramatyczną scenę w parku. Mama na chwilę pozwoliła oddalić się dziecku i przeżyła chwile grozy. "Przy tej adrenalinie odrzuciła właz od studzienki, jak jakieś kółko od roweru" - pisze internauta.

Mama wybrała się z dzieckiem do parku. Spokojnie pchała pusty wózek idąc główną alejką i pozwoliła malcowi nieznacznie się oddalić. Dziecko weszło na pobliski trawnik i chciało stanąć na studzience kanalizacyjnej. Wówczas rozegrał się dramat. Wszystko zarejestrowała kamera z monitoringu.

Spokojny spacer po parku przerodził się w dramat

Więcej artykułów o tematyce parentingowej przeczytasz na stronie Gazeta.pl.

Zobacz wideo Kiedy dziecko się zakrztusi. Przede wszystkim nie panikować. Działać!

Okazało się, że pokrywa od studzienki była niezabezpieczona i dziecko, zamiast po niej przejść, nagle wpadło do środka. Wszystko na oczach mamy, która szła kilka metrów dalej. Przerażona kobieta natychmiast puściła wózek i pobiegła w tym kierunku. Energicznie odrzuciła pokrywę i uklękła na ziemi, próbując złapać malca za ręce. Świadkami zdarzenia byli przypadkowi przechodnie, którzy szybko podbiegli, aby jej pomóc. Na szczęście udało się wyciągnąć dziecko i nikomu nic się nie stało.

Pod nagraniem udostępnionym na Facebooku pojawiła się masa komentarzy od internautów, którzy również podzielili się swoimi doświadczeniami.

Matka nawet nie wie, ile ma siły, dopóki jej dziecko nie jest zagrożone
Podziwiam za refleks, jednak takie małe dziecko powinno być przy mamie. Super, że nic się nie stało
Bardzo się boję tych studzienek, zawsze jak idę to je omijam bo się boję, że wpadnę. Dziecku też nie pozwalam po tym chodzić
Muszę przyznać, że reakcja natychmiastowa. Przy tej adrenalinie odrzuciła właz od studzienki jak jakieś kółko od roweru
Szelki. Miałam przy pierwszym dziecku, mam przy drugim i to najlepsza rzecz ever szczególnie, kiedy delikwent ucieka prosto w kierunku ulicy - niezastąpiona rzecz
Współczuję. Przeżyłam to samo z moim synkiem, straszne
I ja kiedyś, jak miałam jeszcze małe dzieci to przy placu zabaw wpadłam jedną nogą do takiej studzienki. Pokrywa była metalowa przerdzewiała

- pisali internauci.

Więcej o:
Copyright © Agora SA