Rodzicu, nie rozmawiaj tak z dzieckiem. Ta psycholożka ma ważny apel

Są takie stwierdzenia lub pytania, które rodzicom wydają się niewinne, jednak czasem mogą mieć podwójne dno. Nasze zainteresowanie tym, co dziecko robiło w ciągu dnia ubrane w serię pytań, mogą wywoływać niepotrzebne napięcie w dziecku.

Więcej tematów związanych z rodzicielstwem na stronie Gazeta.pl

Przed przedszkolami i szkołami, gdy rodzice odbierają swoje pociechy do domu, często słychać te same pytania. Czasem brzmią jak seria z karabinu, a przywitanie zmienia się w przesłuchanie. Ewa Sękowska-Molga - psycholożka dzieci i młodzieży prowadzi na Instagramie konto, na którym często zamieszcza porady dla rodziców. Niedawno zwróciła się do nich z apelem, aby w takiej sytuacji nie zadawali dzieciom serii pytań z rodzaju:

Jak dziś było? 

Co było na obiad?

Zjadłeś cały podwieczorek?

Byłeś grzeczny? 

Zobacz wideo Dziecko dziedziczy długi i co dalej? Adwokat: Jest prawnie chronione

Dzieci nie lubią przesłuchań

"A po co to przesłuchanie?" - zwraca się do rodziców ze swoim pytaniem psycholożka Ewa Sękowska-Molga. Wyjaśnia, że dziecko, widząc najbliższą mu osobę, niekoniecznie od razu chce w tym momencie mówić jej o tym:

  • ile ziemniaków zostawiło na talerzu/czy zjadło obiad - tak naprawdę często w ogóle nie pamięta tego, co było na obiad. Ba! Czasem nawet nie pamięta, że w ogóle jakiś obiad jadło. Po prostu nie przywiązuje do tego wagi.
  • czy było grzeczne? Pewnie powie, że tak - chociaż zwykle nie do końca rozumie co oznacza to pojęcie, ale chce spełnić oczekiwania rodzica, więc zapytanie o to - przytaknie.
  • czy płakało? Pewnie powie, że nie - chociaż zapewne miało momenty, gdy pojawiła się łezka, ale nie powie o tym, bo (znowu!) chce sprostać oczekiwaniom rodzica. 
  • czy było fajnie dzisiaj w przedszkolu - pewnie powie, że tak, chociaż zwykle jest to spontaniczna odpowiedź, której nie zdążyło nawet przeanalizować"

Jeżeli widząc dziecko, zaczynamy od razu pytać o to, co się działo w szkole, czy przedszkolu, sprawiamy, że w dziecku rośnie napięcie. "Mało tego, ono już będąc w szkole/przedszkolu może je odczuwać na samą myśl, że mama/tata dzisiaj znowu o to spytają" - dodaje.

 

Co mówić w zamian?

Psycholożka proponuje, żeby zamiast serii pytań na widok dziecka powiedzieć mu: "Hej, córeczko/synku miło mi cię widzieć" lub "Cieszę się, że cię widzę". Przypomina, że nasze dziecko po spędzeniu połowy dnia w swojej placówce, też cieszy się na widok rodzica. "Dlatego też potrzebuje od nas pozytywnego przywitania, a nie wywiadu" - zapewnia Ewa Sękowska-Molga. "Wierz mi, jeśli danego dnia działo się coś bardzo istotnego/trudnego dla Twojego dziecka, dowiesz się o tym" - dodaje.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.