Widok dziecka pozostawionego bez opieki powinien być dla wszystkich alarmujący. Szczególnie, gdy przebywa ono w nocy w nietypowym miejscu. Niestety okazuje się, że oszuści mogą próbować wykorzystać naszą chęć pomocy. Taką sytuację, opisała internautka, która zobaczyła na poboczu tajemniczą postać w białej sukience.
Więcej artykułów dotyczących bieżących wydarzeń znajdziesz na stronie Gazeta.pl.
Dziecko stało całkiem samo z plecakiem na plecach. W zaistniałej sytuacji naturalnym odruchem dla wielu kierowców byłoby zatrzymanie pojazdu, by udzielić mu pomocy. Po przejechaniu tego fragmentu drogi, kobieta postanowiła zawrócić, by upewnić się, czy dziewczynka nadal stała na poboczu. Wówczas okazało się, że już jej nie było. Pomyślałaby, że postać jej się przewidziała, ale po powrocie do domu odkryła, że zarejestrowała ją kamera samochodowa.
W środę 24 sierpnia wracając późnym wieczorem do domu, w lesie na odcinku Stradomno — Laseczno, na poboczu zauważyłam dziewczynkę, ubraną na biało, z plecaczkiem, głowa pochylona do dołu, pierwsza moja myśl „muszę pomóc, to było dziecko", ale z tylu głowy zapaliła mi się czerwona lampka, mówiąca o tym, że może mi się coś stać, przez co ruszyłam przed siebie i to prawdopodobnie uchroniło mnie przed tragedią. Po kilku minutach postanowiłam zawrócić i zobaczyć czy ta postać nadal tam jest, czy może się przemieściła. Minęły może 3 minuty a tego dziecka już tam nie było, nie było też żadnego samochodu w pobliżu, prawdopodobnie mógł to być manekin
- napisała w swoim wpisie.
Postanowiła poszukać w sieci informacji na temat tajemniczej postaci. Znalazła artykuł sprzed kilku lat, w którym opisywano podobne sytuacje. Była to praktyka, dzięki której złodzieje próbowali kraść samochody. Zamiast dziecka stawiano przy drodze przebranego manekina. Oszuści liczyli, że gdy kierowca wyjdzie, by udzielić mu pomocy, ukryci na poboczu złodzieje wbiegną do pojazdu i odjadą.