Położony w województwie lubelskim Konstantynów to niewielka gminna miejscowość, a także siedziba parafii św. Elżbiety Węgierskiej. Niedawno w opublikowanym na naszej stronie materiale informowaliśmy, że sprawujący tam obecnie posługę proboszcz zadecydował o ustaleniu nowego cennika, który będzie obowiązywał wiernych. To jednak niejedyne zmiany. Wierni zostali także poinformowani o nowym regulaminie cmentarza. Jak się okazuje nowe zarządzenia księdza nie zostały skonsultowane z radą parafialną.
Szukasz podobnych treści? Sprawdź Gazeta.pl
Według nowego cennika za pochówek parafianie muszą zapłacić nawet do czterech tysięcy złotych. Wcześniej cena ta oscylowała w okolicach dwóch tysięcy. To jednak niejedyne opłaty, jakie są zobowiązani zapłacić wierni. Rezerwacja miejsca na lokalnej nekropolii to koszt 250 złotych, a wjazd na jej teren - dodakowe 100 zł.
To jest niezrozumiałe, bo w innych parafiach te kwoty nie przekraczają tysiąca zł. Nie wspominając o tym, że z reguły jest "co łaska"
- mówił w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim" Tomasz Niewęgłowski, członek tamtejszej rady parafialnej, który dodał, że części mieszkańców nie stać na to, by zapłacić tak wysoką kwotę, więc zmuszeni do wzięcia pożyczki.
Tym, co oburzyło zarówno wiernych, jak i internautów, było zachowanie proboszcza, który, jak informowaliśmy wcześniej, "miał wymagać opłaty nawet od 16-latka, który stracił oboje rodziców".
Został sierotą, najpierw zmarł mu ojciec, później matka. On z biednej rodziny, ale proboszcz też wziął od niego za pogrzeb
- wyjaśnił w "Dzienniku Wschodnim" Tomasz Niewęgłowski. Pod naszym artykułem zaroiło się od komentarzy. Internauci wskazują, że problemem jest brak komunalnych cmentarzy w mniejszych miejscowościach.
Bo cmentarze parafialne powinny przejść pod zarządzanie gmin, żeby można było robić świeckie pogrzeby.
Rozdział kościoła od państwa. Cmentarze pod urząd miasta. Świecki pogrzeb powinien być darmowy lub wliczony w zasiłek pogrzebowy z ZUS. Jak poczują konkurencję to sami zejdą z ceny.
Niektórzy komentujący byli bardziej dosadni:
Nadal wiara czy biznes?
Im się w głowach powywracało.
To się nigdy nie skończy, dopóki ludzie nie przestaną korzystać z ich usług. Słono płatnych usług.
Wizytę w parafii w Konstantynowie złożył zaalarmowany sytuacją biskup. Wyjaśnił, że proboszcz jest zobowiązany do informowania członków rady parafialnej o zmianie stawek, czy wprowadzanych opłatach. Rada powinna także wyrazić na nie swoją zgodę. Siedlecka kuria postanowiła także zapłacić za internat osieroconego nastolatka, który na co dzień uczy się w szkole w Białej Podlaskiej.
Mieszkańcy są jednak dość sceptyczni, nie podoba im się zachowanie proboszcza, dlatego wierni coraz mniej licznie uczęszczają na msze w tym kościele. Proboszcz nie chciał skomentować tej sytuacji. Jak informowaliśmy "redakcja Dziennika Wschodniego próbowała nawiązać kontakt z proboszczem, jednak ten nie chciał rozmawiać". Na prośbę o rozmowę miał natomiast "rzucić słuchawką".