W wielu szkołach brakuje nauczycieli. Broniarz: "Płace na poziomie minimalnej nie zachęcają młodych"

Sławomir Broniarz to były nauczyciel historii oraz działacz związkowy, a od 1998 roku pełni funkcję prezesa Związku Nauczycielstwa Polskiego. Szuka on zadowalającego kompromisu pomiędzy nauczycielami pracującymi w szkole, a Ministerstwem Edukacji i Nauki. Ostatnimi czasy coraz częściej wskazuje na fakt, że praca nauczycieli powinna być lepiej wynagradzana.

Sławomir Broniarz udzielił szczerego i konkretnego wywiadu, w którym zaznaczył, że polskie szkoły czeka ogromne wyzwanie. Nie chodzi tu tylko o zmianę podstawy programowej niektórych przedmiotów, ale przede wszystkim o fakt, że jeśli się nic nie zmieni - za chwilę będzie brakować nauczycieli. Osoby z wyższym wykształceniem, po studiach i kursach nie będą chciały pracować w szkole za najniższą krajową. Na co jeszcze zwraca uwagę prezes ZNP?

Zobacz wideo Broniarz o Morawieckim: Nie był nauczycielem

Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Podwyżki dla nauczycieli, a widmo strajku

Prezes ZNP, Sławomir Broniarz, w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" odpowiadał na pytanie, dotyczące przede wszystkim rozpoczynającego się nowego roku szkolnego 2022/23 oraz planowanej przez związek akcji protestacyjnej w szkołach i przedszkolach, w związku z brakiem reakcji ministerstwa edukacji na żądane przez nauczycieli podwyżki.

Przypomnijmy, minister Przemysław Czarnek zaproponował już jakiś czas temu wszystkim nauczycielom dziewięć procent podwyżki, która miałaby zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2023 roku. Jednak nie zadowoliło to związkowców, którzy zauważają, że ten mały wzrost wynagrodzenie nie zrekompensuje nauczycielom rekordowej inflacji. ZNP, na czele ze Sławomirem Broniarzem domaga się 20-procentowych podwyżek, które miałby obowiązywać wraz z początkiem nowego roku szkolnego.

Jeśli minister Czarnek nie ustosunkowuje się do żądań nauczycieli, polskiej szkole może grozić strajk. Póki co nie wiadomo jednak dokładnie, jaką przyjmie formę. 

Planowana akcja protestacyjna jest początkiem szerszej akcji ZNP, która ma nie tylko poinformować opinię publiczną o problemach w edukacji, ale także skłonić rządzących, żeby zaczęli z nauczycielami rozmawiać

- mówił Sławomir Broniarz w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".

Prezes ZNP również martwi się o to, że ze szkół zaczyna odchodzić nauczyciele z wieloletnim doświadczeniem. Ministerstwo zachęca do pracy w szkole osoby prosto po studiach, dając im podwyżkę, jednak zapomina o tych, które długie lata spędzili przy tablicy.

We wrześniu 20 procent podwyżki otrzymają nauczyciele wchodzący do zawodu - początkujący. Ich pensja brutto będzie więc wynosiła 3420 zł brutto. Taki nauczyciel nie ma żadnego innego dodatku, z tych, które dostają starsi pedagodzy - funkcyjny, stażowy, motywacyjny. To jest bardzo niewiele. Natomiast płace nauczycieli mianowanych i dyplomowanych nie wzrosną nawet o złotówkę

- dodaje Broniarz.

Kontrowersje odnośnie podstawy programowej. "Podstawa programowa powinna być radykalnie odchudzona"

Sławomir Broniarz wyraził również swoje obawy odnośnie wprowadzenia zmian w podstawie programowej. Szkoła powinna być wolna od ideologii i skupić się przede wszystkim na nauczaniu tych wartości, które faktycznie mogą się przydać w dorosłym życiu. Czasy się zmieniają, szkoła również powinna. Przestarzałe metody, które nadal obowiązują w wielu placówkach, zdaniem Broniarza nie zdają egzaminu.

Uczymy dzieci tych wszystkich treści, które ustawodawca włożył do curriculum i nikt się nie zastanawia nad tym, czy dziecko, które rozpocznie naukę teraz, 1 września, a zakończy ją po 17 latach, otrzyma wiedzę, która w jakikolwiek sposób będzie korespondowała z wyzwaniami zmieniającej się rzeczywistości. Zdaniem ZNP podstawa programowa powinna być nie tylko radykalnie odchudzona, ale także unowocześniona. Musi iść w kierunku nauczania kreatywności, kooperacji i tego, czego wymaga od człowieka dorosłe życie zawodowe

- dodał Sławomir Broniarz w rozmowie z "Rzeczpospolitą".

Więcej o:
Copyright © Agora SA