Więcej historii rodziców przeczytasz na Gazeta.pl.
W czasie rozmowy z WSET-TV 25-latka przyznała, że prawie urodziła dziecko w samochodzie. Podczas jazdy zadzwonili z partnerem po karetkę i ustalili, że spotkają się z ratownikami na najbliższym parkingu.
Bardzo się o nią martwiłem. Moją pierwszą myślą było to, czy wszystko będzie z nią w porządku
- mówił później jej partner.
Okazało się, że na parkingu była akurat pielęgniarka po służbie. Od razu ruszyła na pomoc.
Szczerze mówiąc, myślałam, że umrę. Bardzo bałam się o siebie i o dziecko. Starałam się zatrzymać je w środku tak długo, jak było to możliwe, ale zdecydowało za mnie
- wspominała Cassidy Thornhill.
Całe szczęście pielęgniarka odebrała poród i dziecko przyszło na świat całe i zdrowe. Po wszystkim kobieta razem ze świeżo upieczonymi rodzicami czekała na przyjazd karetki. Thornhill w późniejszych wywiadach podkreślała, że jest wdzięczna pielęgniarce, że pojawiła się na ich drodze i im pomogła. Teraz zarówno ona, jak i jej córeczka, mają się dobrze.