Maleńkie dziecko zostało z ojcem na Cyprze. Matka chce po nie wrócić, ale nie ma pieniędzy

Młoda matka, mieszkanka powiatu malborskiego, chce odzyskać dziecko, które zostało z ojcem na Cyprze. Kobieta wróciła do Polski i tu szuka pomocy, jednak sprawa jest dość skomplikowana. Spór otarła się już o Ministerstwo Spraw Zagranicznych i polską ambasadę na Cyprze. Jaki będzie finał?

36-letnia mieszkanka powiatu malborskiego kilka dni temu opuściła Cypr i wróciła do Polski, do rodziny. Niestety, pomimo prób nie udało jej się zabrać ze sobą maleńkiego dziecka, które obecnie przebywa pod opieką ojca. Matka chce odebrać mu prawa rodzicielskie i w pełni przejąć opiekę nad synem. 

Zobacz wideo Dieta jest bardzo ważna w rozwoju dziecka. Jak powinna wyglądać?

Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Miłosna historia bez happy endu

Miłosna historia pomiędzy Polką a Pakistańczykiem rozpoczęła się za pośrednictwem Internetu ponad trzy lata temu. Mężczyzna oczarował kobietę, ściągnął ją na Cypr, gdzie zaszła w ciążę i w lutym urodziła dziecko.

Obiecywał mi złote góry, dlatego tam pojechałam. Na początku było wszystko pięknie. Potem traktował mnie coraz gorzej. Bił, groził. Ciągle tylko nalegał, żebyśmy wzięli ślub, ale to dlatego, że wtedy miałby wstęp do innych krajów w Unii Europejskiej. Syn nazywa się jak muzułmanin. Partner niczym się nie interesował. Prawie nie dawał pieniędzy na dziecko.

- opowiada kobieta, której historię przytacza portal malbork.naszemiasto.pl.

Kobieta chciała wraz z dzieckiem wrócić do Polski, aby tu - w polskim sądzie - starać się o pozbawienie praw rodzicielskich ojca dziecka. Jednak cała akcja zakończyła się niepowodzeniem. W sprawę została zaangażowana Ambasada RP w Nikozji, która kupiła bilety lotnicze dla kobiety i jej dziecka. Jednak młoda matka została zatrzymana na lotnisku.

Potraktowali to tak, jakbym chciała uprowadzić dziecko

- twierdzi 36-latka w rozmowie z dziennikarzami portalu malbork.naszemiasto.pl.

Kobieta nie chciała wrócić bez dziecka, dlatego przez kolejne dwa tygodnie mieszkała razem z 33-letnim partnerem, uchodźcom z Pakistanu. Do Polski wróciła 27 lipca br. - bez maleńkiego chłopca.

Polskie służby rozkładają ręce. Kobieta chce wrócić do syna, jednak nie ma pieniędzy na bilet

Cała sprawa jest o tyle skomplikowana, że dotyczy właśnie sporu o dziecko pomiędzy rodzicami, którzy mają pełnię praw rodzicielskich. Dziennikarze portalu malbork.naszemiasto.pl zwrócili się w tej sprawie do polskiej ambasady na Cyprze z pytaniem, czy konsul jest w stanie pomóc kobiecie w sprowadzeniu jej syna do Polski. Odpowiedź otrzymano od Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

Dotychczasowe działania Wydziału Konsularnego RP w Cyprze były podejmowane w ramach uprawnień wynikających z ustawy z dnia 25 czerwca 2015 roku Prawo konsularne, która przewiduje udzielanie pomocy konsularnej polskim obywatelom przebywającym za granicą oraz podejmowanie działań interwencyjnych. Sprawa ma charakter sporu prywatnego i konsul nie ma podstaw do interwencji. W przypadku braku porozumienia sprawę należy rozwiązać na drodze sądowej. W tej chwili dziecko przebywa na Cyprze i jurysdykcję w sprawie opieki, władzy rodzicielskiej czy kontaktów posiada sąd cypryjski. Konsul nie jest uprawniony do składania wniosków do władz sądowych czy administracyjnych w imieniu obywatela RP

- wyjaśniło w odpowiedzi Biuro Prasowe MSZ na podstawie informacji przygotowanych przez Ambasadę RP w Nikozji.

Sama kobieta, która walczy o syna, jest załamana. Teraz uważa, że postąpiła źle, wracając do Polski. Chce lecieć na Cypr, jednak ani ją, ani jej rodzinę nie stać na taki wydatek.

Wiem, gdzie jest mój syn, ale co będzie dalej? Dlatego jak najszybciej muszę pozbawić ojca praw rodzicielskich.

- dodaje matka chłopca, która usilnie próbuje sprowadzić dziecko do Polski.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.