Celem całej akcji, która została przygotowana przez organizację Le Planning Familial jest przede wszystkim zwrócenie uwagi na zachęcenie do rodzicielstwa wśród związków, w których są osoby transpłciowe. Wymowny plakat, który wzbudził wiele kontrowersji, ma zachęcić nie tylko do planowania rodziny, ale przede wszystkim do rozmów i dyskusji na ten temat. Jednak nie wszystkim się to podoba.
Więcej informacji znajdziesz na stornie głównej Gazeta.pl
"Mężczyźni też mogą być w ciąży"
Patrząc na plakat, który wywołał dyskusję, widzimy dwóch mężczyzn. Jeden z nich ma pokaźny brzuszek. I nie jest to wcale nadwaga, a ciąża. Potwierdza to podpis pod ilustracją, który jest jednoznaczny: "Mężczyźni też mogą być w ciąży". Pomysłodawcą całej akcji jest francuska organizacja Le Planning Familial, która przez tę ilustrację chce wzbudzić dyskusję na temat osób transpłciowych, które są w związkach. Kampania ma nie tylko zachęcić takie osoby do starania się o dziecko, ale także do zdecydowania się na badania i rozmowy o planowaniu rodziny.
Le Planning pozwala ludziom, a w szczególności kobietom (cis i trans), zdobyć narzędzia do lepszego poznania swojego ciała, dostępu do antykoncepcji, aborcji, podstaw zdrowia seksualnego... itd. i to bez osądu lub dyskryminacji. W świecie, który staje się coraz bardziej konserwatywny, planowanie rodziny ma kluczowe znaczenie dla wszystkich.
- napisał autor tej wymownej ilustracji Lauriel The Fox na swoim Instagramie, który współpracował przy kampanii z organizacją Le Planning Familial
Kontrowersyjny plakat nie podoba się środowiskom prawicowym. Chcą jego usunięcia
Po publikacji plakatu, który nie spodobał się prawicowym środowiskom we Francji - niektórzy politycy zażądali nie tylko usunięcia ilustracji, ale także rozwiązania organizacji Le Planning Familial i zaprzestania jej dalszej działalności. Prawicowi działacze i politycy zwrócili uwagę, że na finansowanie tego typu kampanii społecznych nie zgadzają się obywatele o podejściu konserwatywnym, dla których rodzina to związek kobiety i mężczyzny, a cała kampania jest finansowana z publicznych podatków, czyli wszystkich obywateli.
