Turyści z dwójką dzieci utknęli na mokradłach. "Policjanci ze strażakami ruszyli na pomoc"

33-latka i 34-latek wraz z dwójką dzieci wybrali się na wyprawę czerwonym szlakiem w Biebrzańskim Parku Narodowym. Niestety okazało się, że ten pomysł nie należał do najlepszych. Cała rodzina utknęła na mokradłach, a jak informuje KPP Monki "policjanci ze strażakami ruszyli na pomoc".

Więcej wiadomości z Polski przeczytasz na Gazeta.pl.

Jak informuje KPP Monki, tuż po 19 dyżurny monieckiej komendy otrzymał zgłoszenie o pochodzących z Gdańska turystach, którzy pilnie potrzebują pomocy. 

Zobacz wideo
Zgłaszający powiedział, że po przebyciu pewnego odcinka czerwonego szlaku prowadzącego do miejscowości Gugny, stał się on praktycznie nie do przejścia.Turysta w rozmowie z policjantami powiedział, że są na mokradłach w rejonie palu szlakowego z numerem 17

- czytamy na stronie komendy.

"Policjanci ze strażakami ruszyli na pomoc"

Zmrok zapadał coraz szybciej, a warunki terenowe nie sprzyjały dojechaniu na miejsce radiowozem. Policjanci ze strażakami podjęli decyzję o udaniu się w stronę turystów pieszo. 

Po przejściu kilku kilometrów bagnistym terenem, 33-latka, 34-latek oraz ich małe dzieci w wieku 2 i 7 lat zostali odnalezieni. Byli zmęczeni, ale cali i zdrowi wrócili bezpiecznie do pensjonatu

- informuje KPP Monki. 

Biebrzański Park Narodowy ostrzega na swojej stronie, że szlak do miejscowości Gugny jest uznany za okresowo bardzo trudny i zaleca się go pokonywać pod opieką licencjonowanego przewodnika po BPN. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.