Agnieszka Chylińska jest dziś matką 16-letniego Ryszarda, 11-letniej Estery i 9-letniej Krystyny. W niedalekiej przeszłości wyznała:
Dwoje moich dzieci są dzieciakami szczególnej troski.
Nigdy nie odkryła, z jakimi konkretnymi wyzwaniami się mierzą, z dużą dozą prawdopodobieństwa Agnieszka zaznaczyła w ten sposób trudności wynikające ze spektrum autyzmu. Kiedy w 2020 roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że aborcja z przesłanek embriopatologicznych jest niezgodna z konstytucją, artystka skomentowała decyzję, dzieląc się swoim gorzkim doświadczeniem:
Nigdy się nie żaliłam. Nigdy nie opowiadałam publicznie o tym, jak jest mi ciężko z tego tytułu, że dwoje moich dzieci są dzieciakami szczególnej troski. Nie przypominam sobie tak bardzo, że ktoś mi w tym pomagał, wspierał, jeśli chodzi o tzw. państwo. Dlatego szczególnie mnie, jako mamie jest trudno na to wszystko patrzeć i znosić fakt, że nie dba się o dzieci niepełnosprawne, osoby niepełnosprawne w takim wymiarze, w jakim powinny być zaopiekowane, a wymusza się na kobietach rodzenie kolejnych chorych dzieci.
Charyzmatyczna, kultowa artystka polskiej sceny muzycznej, chroni prywatności swoich dzieci. W swoich mediach społecznościowych nie publikuje wizerunków dzieci, a o macierzyństwie popełniły kilka postów, wśród nich ten o jego początkach. W kadrze Chylińska z synem, przed laty:
Zdjęcie opatrzyła słowami:
Macierzyństwo miało być dla mnie kolejnym sukcesem, rolą, w którą wejdę instynktownie, z radością, zapałem i pewnością siebie. Etapem idealnie wklejonym do mojego ówczesnego życia, gdzie miało być "doklejone" do bieżących spraw jak rodzaj pluszowej przybudówki.
Okazało się brutalnym strzałem w mój egoizm, w wieczne dogadzanie sobie w myśl zasady "bo ja zawsze miałam ciężko"... Musiałam umrzeć a wraz ze mną wszystko, w co wówczas wierzyłam.
Byłam w tym procesie bardzo osamotniona, pogubiona... Tutaj na zdjęciu, po urodzeniu mojego syna.
Dzisiaj mogę powiedzieć, że macierzyństwo mnie uratowało, pomogło odnaleźć w sobie pokłady miłości, o której istnienie siebie samej nie podejrzewałam.
Ale to moja historia i mój proces. Proces, który cały czas trwa...