Więcej wiadomości z kraju przeczytasz na Gazeta.pl.
"Świnka Peppa" to brytyjski serial animowany, który powstał w 2004 roku i od tamtej pory cieszy się niesłabnącą popularnością wśród najmłodszych. Dzieci z wypiekami na twarzy pochłaniają kolejne odcinki bajki o przygodach świnki i jej brata George’a, a eksperci alarmują rodziców - regularne oglądanie "Świnki Peppy" może spowodować uszkodzenie mózgu dziecka. Tego samego zdania jest prof. Jagoda Cieszyńska. W programie "Tete a Tete" wyjaśniła, czemu bajka powinna być zakazana.
Ekspertka tłumaczyła, że "jeżeli dziecko niemówiące ogląda nawet przez pięć minut bajkę, buduje zupełnie inne szlaki połączeń między korą czołową, która jest odpowiedzialna za naszą osobowość, myślenie, cały intelekt, a korą wzrokową, która znajduje się w części potylicznej".
Podkreśliła, że to są bardzo długie i niezwykle ważne połączenia. Małe dzieci według niej w ogóle nie powinny oglądać bajek, dopóki nie zaczną mówić. Z kolei rodzice tych starszych powinni zwracać większą uwagę na treści, które pokazują swoim pociechom. "Świnka Peppa" według niej powinna znaleźć się na liście zakazanych bajek.
Z powodu niesłychanego nagromadzenia dźwięków niewerbalnych, które tak atakują prawą korę, że hamują aktywność lewej kory, gdzie mamy funkcje językowe. Kiedy puściłam "Świnkę Peppe" na cały głos na wykładach, to studenci prosili, żebym wyciszła. Nie zrobiłam tego, chciałam im pokazać, jak bajkę oglądają dzieci
- wyjaśniła.
To jednak nie wszystko. Psycholożka zwróciła uwagę także na to, że serialowa świnka uczy, jak nie należy się zachowywać, czyli pokazuje wzorce nieprawidłowe. Bywa złośliwa, nie szanuje rodziców i rodzeństwa.