"Dzieci miesiącami dochodziły do siebie pod okiem psychologów". Szkolne intrygi bywają bardzo groźne

Szkolna intryga jest dla dziecka, które jest ich obiektem, bardzo przykrym przeżyciem. W swojej książce "Kilka lekcji o wychowaniu" pisze o tym Irena Kamińska-Radomska, ekspertka z zakresu międzynarodowego protokołu i etykiety biznesu oraz wystąpień publicznych.

Więcej tematów związanych z życiem rodzinnym na stronie Gazeta.pl

Irena Kamińska-Radomska, ekspertka z zakresu międzynarodowego protokołu i etykiety biznesu oraz wystąpień publicznych jest autorką książki "Kilka lekcji o wychowaniu", która na półkach księgarni pojawiła się nakładem wydawnictwa Bosz. To poradnik dla rodziców, którym zależy na dobrym i mądrym wychowaniu swoich pociech i jednocześnie zbudowaniu z nimi zdrowej, prawidłowej relacji. Poniżej publikujemy fragment czwartego rozdziału książki, który mówi m.in. o uczeniu dzieci tolerancji.

"Rodzice intrygantów zarzekali się, że to nie mogły być ich pociechy"

Intrygi doprowadzające do rozpaczy jakieś dziecko to codzienność. I to nie tylko w wykonaniu dzieci, o których można od razu powiedzieć, że są trudne. Również "urocze" ośmio- i dziewięcioletnie dziewczynki o słodkich oczkach potrafią prowokować takie intrygi, które doprowadzają inne dzieci do ciężkiej rozpaczy. Już w tak młodym wieku potrafiły podszywać się pod kolegę lub koleżankę z klasy i rozsyłać wiadomości stawiające rzekomego autora (autorkę) w bardzo złym świetle. Znam konkretne przykłady takich właśnie zachowań wśród dzieci z tzw. dobrych rodzin, po których inne dzieci miesiącami dochodziły do siebie pod okiem specjalistów – psychologów i psychiatrów. Niestety, w znanych mi przypadkach rodzice intrygantek/intrygantów zarzekali się, że to nie mogły być ich pociechy.

Zobacz wideo

Tolerancja to nie to samo co poszanowanie

Nie można tolerować żadnych przejawów ludzkiego działania, które jest sprzeczne z którąkolwiek wartością naszej kultury. Przekładając to na rozważania dotyczące wychowania młodego pokolenia, nie można tolerować niewłaściwego zachowania ucznia, bo jest to zaprzeczenie pierwszej wartości naszej triady – dobra. Nie można tolerować ukrywania przez rodziców występków swoich dzieci, bo stanowi to zaprzeczenie prawdy.

Nie można też stawiać znaku równości między tolerancją a poszanowaniem, o którym mówią internetowe definicje tolerancji, bo przeczy to prawdzie i może przeczyć również dobru. Szanujemy coś, co nam wyjątkowo odpowiada, a tolerujemy coś przeciwnego (albo tego nie tolerujemy).

Prawdziwa tolerancja wypływa ze światłego umysłu

Mój dobry znajomy, Marek, był jakiś czas temu w supermarkecie. Poszedł do kasy i stanął w kolejce, a za nim ustawił się kolejny klient, który głośno rozmawiał przez telefon, używając wulgarnych słów. Marek zwrócił się do klienta: Przepraszam, czy mógłby pan powstrzymać się przed takim słownictwem? Na co klient: Jak się panu nie podoba, to niech pan nie podsłuchuje (klient najwyraźniej nie rozróżniał słuchania, podsłuchiwania i słyszenia; w komunikacji międzyludzkiej niejednokrotnie odbiorcą jest nie tylko adresat). Oczywiście nie dało się nie słyszeć tej rozmowy, a klient nie zmieniał swojego stylu wypowiedzi. Mój znajomy również wyjął telefon, bo akurat ktoś do niego zadzwonił (a może udawał, że zadzwonił).

Marek (równie głośno jak klient stojący za nim): Cześć, Radek, przepraszam, ale nie mogę teraz rozmawiać, bo jestem w sklepie. Stoi za mną… (w tym momencie Marek odwrócił się w stronę klienta) taki burak, który drze się do telefonu i „rzuca mięsem". Oddzwonię za chwilę. Jak widać, Marek wyraźnie nie tolerował języka stojącego za nim klienta.

Prawdziwa tolerancja wypływa ze światłego umysłu; to pozwolenie na inne zdanie, inne zachowanie, inne poglądy. Dlatego można i trzeba uczyć tolerancji, ale w jej prawdziwym znaczeniu. Nie można natomiast nikomu narzucać akceptacji dla czegoś, czego ten ktoś nie chce, a tym bardziej akceptacji dla zła.

'Kilka lekcji o wychowaniu', Irena Kamińska-Radomska, wyd. Bosz'Kilka lekcji o wychowaniu', Irena Kamińska-Radomska, wyd. Bosz wyd. Bosz

"To, co dla mnie jest brzydkie, dla kogoś może być ładne"

Można na przykład tolerować tatuaże czy tunele w uszach, ale to nie znaczy, że musimy je akceptować i szanować. Ja toleruję tatuaże u znajomych, ale nie chciałabym, żeby ktoś z moich bliskich, na których mam jakiś wpływ, robił sobie trwałe rysunki na ciele. I chciałabym, żeby inni, czyli zwolennicy tunelów w uszach czy tatuaży na ciele, byli tolerancyjni wobec mojego gustu, choć nie muszą się z nim zgadzać.

To, co dla mnie jest brzydkie, dla kogoś może być ładne. Osoba tolerancyjna nie będzie mi miała za złe, że mnie się to nie podoba, a ja – jako osoba tolerancyjna – nie będę miała za złe, że komuś się to podoba. To jest tolerancja. Podobnie jest ze światopoglądem.

W sobotę i w niedzielę w Targach Lublin odbywa się druga edycja Lublin Tattoo Days . Na blisko 3 tys. m kw spotkać można 150 wystawców, którzy przyjechali zaprezentować swoje umiejętności. Na festiwalu zobaczyć można też tych, którzy zajmują się modyfikacją ciała: od piercingu po implanty.
Zaplanowane są też konkursy na najlepszy tatuaż w kilku kategoriach. Do tego fireshow, koncerty i performance. W niedzielę otwarcie bram dla zwiedzających rozpoczyna się o godz. 11. O 13 wystąpi m.in. Krystian Minda, członek Międzynarodowego Stowarzyszenia Połykaczy Mieczy. Ekstremalny iluzjonista będzie połykał miecze i ogień.  md
W sobotę i w niedzielę w Targach Lublin odbywa się druga edycja Lublin Tattoo Days . Na blisko 3 tys. m kw spotkać można 150 wystawców, którzy przyjechali zaprezentować swoje umiejętności. Na festiwalu zobaczyć można też tych, którzy zajmują się modyfikacją ciała: od piercingu po implanty. Zaplanowane są też konkursy na najlepszy tatuaż w kilku kategoriach. Do tego fireshow, koncerty i performance. W niedzielę otwarcie bram dla zwiedzających rozpoczyna się o godz. 11. O 13 wystąpi m.in. Krystian Minda, członek Międzynarodowego Stowarzyszenia Połykaczy Mieczy. Ekstremalny iluzjonista będzie połykał miecze i ogień. md  KRZYSZTOF MAZUR

Tatuaże i tunele w uszach

Zatrzymajmy się jednak przy tatuażach, tunelach i piercingu, skoro już o tym wspomniałam. Czy faktycznie można je tolerować pod każdym względem? Otóż nie do końca. Gdybyśmy chcieli potraktować te działania w kategoriach estetycznych, w kategorii gustu, to oczywiście jest tak, jak w powyższym przykładzie. Kiedy jednak trochę poszukamy prawdy na temat tatuaży itp., okaże się, że nie można ich traktować jedynie w kategorii estetyki. Tatuowanie ciała może bowiem należeć do zachowań dewiacyjnych – może prowadzić do uzależnień behawioralnych (uzależnienie od czynności). Czesław Cekiera i Mariusz Z. Jędrzejko, wymieniają całą listę takich współczesnych uzależnień czynnościowych:

  • · hazard,
  • · seksoholizm,
  • · zaburzenia jedzenia (bulimia, anoreksja, obżarstwo),
  • · cyberzaburzenia (uzależnienia od telewizji, komputera, gier komputerowych i sieciowych, komunikatorów internetowych, informacji, portali społecznościowych),
  • · wizualizacje (piercing, tatuaże, operacje plastyczne),
  • · zakupoholizm,
  • · pracoholizm.

Szersza i pogłębiona wiedza nie pozwoli już na tolerancję tych zachowań. Prawdziwa tolerancja wynika z dobra w stosunku do drugiego człowieka i także do siebie. Żeby natomiast wiedzieć, co jest tym dobrem, konieczne jest dociekanie prawdy (drugiej wartości z naszej triady), czyli kształcenie się, nauka. Oczywiście można tolerować u kogoś tatuaże dawno wykonane. Pisałam o tym w artykule zatytułowanym "Dama z tatuażem". Otóż może się zdarzyć, że ktoś ma tatuaż/e z trudnej przeszłości, ale uświadomiwszy sobie, że nie jest to dla niego dobre, powinien z nich zrezygnować. Jeśli tego nie robi, trudno to tolerować. [...]

Więcej o:
Copyright © Agora SA