Z początkiem września, w polskich szkołach pojawi się nowy przedmiot: historia i teraźniejszość, który ma kłaść nacisk na naukę historii tej powojennej, najnowszej. Ma on zastąpić w szkołach ponadpodstawowych wiedzę o społeczeństwie na poziomie podstawowym. Pomysł tych zmian był nie tylko komentowany, ale również mocno krytykowany nie tylko przecz nauczycieli, czy rodziców, ale także przez różne środowiska naukowców.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Jak już wcześniej wspominaliśmy, nowy przedmiot, który ma wejść z początkiem września do szkół – ma zastąpić nauczanie wiedzy o społeczeństwie, jednak tylko na poziomie podstawowym. WoS będzie nauczany jedynie w klasach o profilu rozszerzonym.
Siatka godzinowa dla tego przedmiotu przedstawia się następująco:
Przedmiot będzie wprowadzany sukcesywnie, tj. w roku szkolnym 2022/2023 w klasie I liceum ogólnokształcącego, technikum i branżowej szkoły I stopnia. W kolejnych latach zmiana obejmie kolejne klasy. Uczniowie, którzy rozpoczęli kształcenie w szkołach ponadpodstawowych przed rokiem szkolnym 2022/2023, nie będą objęci tą zmianą (będą uczyć się zgodnie z dotychczasową podstawą programową wiedzy o społeczeństwie)
- informuje Ministerstwo Edukacji i Nauki.
Pomysł rewolucji dotyczącej nowego spojrzenia na historię Polski i świata po 1945 roku nie spotkał się z szerokim entuzjazmem. Różne środowiska naukowców mają wiele obaw co do wprowadzenia tego przedmiotu. Na jego temat wypowiedzieli się zarówno nauczyciele, jak i przedstawiciele Polskiej Akademii Nauk czy Polskiego Towarzystwa Historycznego – o czym już pisaliśmy na naszym portalu. Zdaniem naukowców program jest zbyt obszerny i zbyt zideologizowany. Uczeń nie ma możliwości wyrabiania swojej własnej opinii. Wielu nauczycieli wskazuje, że na kartach podręcznika jest dużo miejsca dla Kościoła i osób związanych z tą instytucją, a mniej lub w ogóle nie mówi się o postaciach, które nie zawsze zgadzały się z opinią kleru. Na kartach podręcznika pojawiają się np. żołnierze wyklęci, czy nawet katastrofa smoleńska z 2010 roku.
W podręczniku napisanym przez jego autora, znanego historyka - prof. Roszkowskiego, można przeczytać m.in. że w Unii Europejskiej usiłuje się zacierać inne religie "poprzez lansowanie ateizmu i wcielanie go w życie metodami urzędniczo-administracyjnymi". W rozdziale pt. "Ideologie i nazizm" nie zabrakło "ideologii gender", którą autor rozumie jako "uproszczoną wersję filozofii na potrzeby różnych programów politycznych". Dziwi również np. krytyka feminizmu oraz nazwanie dzieci poczętych metodą in vitro – tymi z probówki, których nikt nie będzie kochać.