Anna Wendzikowska trafiła z córką do szpitala na ostry dyżur. "Żeby nie było, że zawsze jest kolorowo"

Anna Wendzikowska w najnowszej relacji na Insta Stories poinformowała, że w nocy trafiła ze starszą córeczką do szpitala. Dziewczynka miała podejrzenie wyrostka robaczkowego. - Żeby nie było, że zawsze jest kolorowo - napisała zaniepokojona mama w mediach społecznościowych.

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>

Zobacz wideo Anna Wendzikowska o podróżach. Jak jej córki reagują na latanie samolotem?

Anna Wendzikowska przebywa z córką na ostrym dyżurze. "Tośka nie daje odebrać sobie uwagi mamy"

Anna Wendzikowska to samodzielna mama, która wychowuje dwie córeczki: Antoninę i Kornelię. Dziennikarka nie należy do rodziców, którzy w pełni poświęcają swój czas wyłącznie dziecku. Mimo licznych obowiązków prezenterka stara się pogodzić karierę i macierzyństwo i świetnie się jej to udaje. Kiedy chodzi o kwestie priorytetowe, to dzieci są na pierwszym miejscu.

Tym razem Wendzikowska zamieściła na Instagramie niepokojący wpis o złym samopoczuciu starszej córeczki. Kornelię bardzo bolał brzuch, więc Ania postanowiła nie zwlekać i szybko zawiozła dziewczynkę na SOR. W siedmiolatki podejrzewano wyrostek. 

Żeby nie było, że zawsze jest kolorowo. Wczoraj wieczorem ostry dyżur z podejrzeniem wyrostka, w domu byłyśmy przed północą, pół dnia było lepiej, a teraz Koko znowu leży z bolącym brzuchem. Tośka nie daje odebrać sobie uwagi mamy, leżymy i czytamy, a młodsza skacze po łóżku tak, że i mnie już brzuch boli… #singlemomlife

- napisała smutna Wendzikowska. 

Anna Wendzikowska trafiła z córką do szpitala na ostry dyżur. 'Żeby nie było, że zawsze jest kolorowo'Anna Wendzikowska trafiła z córką do szpitala na ostry dyżur. 'Żeby nie było, że zawsze jest kolorowo' Instagram, screen: @aniawendzikowska

Anna Wendzikowska trafiła z córką do szpitala na ostry dyżur. 'Żeby nie było, że zawsze jest kolorowo'Anna Wendzikowska trafiła z córką do szpitala na ostry dyżur. 'Żeby nie było, że zawsze jest kolorowo' Instagram, screen: @aniawendzikowska

Anna Wendzikowska o obowiązkach zawodowych i wychowaniu dzieci. "Ogromne wyzwanie"

Anna Wendzikowska w rozmowie z dziennikarką portalu Jastrząb Post zdradziła, że bycie samotną mamą wiążę się z wieloma wyzwaniami. Jednak 40-latka zapewniła, że zdążyła przystosować się do nowej sytuacji i jest wdzięczna za to, co dostała od losu. 

Bycie samotną mamą i jeszcze mamą pracującą na pełen etat, to jest ogromne wyzwanie i ja chylę czoła do wszystkich mam, które podobnie jak ja mają taką sytuację. Wiele jest wyzwań na tej drodze. Ale ja się nauczyłam cieszyć tym, co mam i odczuwać wdzięczność za to, co mam. Mam dwie fantastyczne, mądre, kochane córeczki. Nawet jak mam za sobą ciężki dzień pracy i zadań związanych z nimi, bo one ciągle czegoś potrzebują i emocjonalnie, i czysto fizycznie, do tego muszę obsłużyć dom, w którym nie ma tej męskiej ręki – wiele rzeczy, które normalnie robi mężczyzna muszę sobie z nimi też radzić i to też jest trudne, ale jak się kładę wieczorem, usypiam je i mówią „Mamusiu, kocham cię", to czego ja więcej potrzebuje do szczęścia?

- tłumaczy Wendzikowska i przyznaje, że bardzo ważne jest dla niej odpowiednie zorganizowanie swojego wolnego czasu. Na szczęście po kilkunastu latach w telewizji jest jej już zdecydowanie łatwiej zarządzać wszystkimi zajętościami. - Wiadomo, że jak się osiąga pewien poziom doświadczenia i pewne rzeczy, które się robiło dłużej, z większą atencją dla szczegółów, już można zrobić dużo szybciej. Myślę, że umiem dobrze zarządzać czasem. Im się ma więcej zadań tym lepiej trzeba zarządzać czasem. Jak miałam jedno dziecko to wydawało mi się, że to jest bardzo trudne być mamą, a teraz mi się wydaje, że jak jestem tylko z jednym to, że to są wakacje. - dodała. Szczęśliwa mama podkreśliła, że doszła do takiego momentu, w którym zrozumiała, że nigdzie indziej nie znajdzie szczęścia, jeśli nie odnajdzie go w sobie. Podkreśliła, że miała mnóstwo pomysłów i marzeń, które miały dać jej szczęście.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.