Pomidorowa gorączka u dzieci. Czerwone pęcherze to niejedyny objaw

Pomidorowa gorączka u dzieci to jedna z tajemniczych chorób, która atakuje głównie małe dzieci. Jednym z jej objawów są kuliste, czerwone pęcherze. Jednak nie tylko one powinny zaniepokoić rodziców. Do jej objawów dochodzą nudności i wymioty, a także często silne bóle i skurcze brzucha.

Pomidorowa gorączka u dzieci, to choroba, która pojawiła się w Indiach. Objawy tej tajemniczej choroby pojawiają się po mniej więcej pięciu dniach od kontaktu z osobą zakażoną. Zwykle są one mylone z przeziębieniem, jednak po krótkim czasie zaczynają pojawiać się swędzące, czerwone pęcherze.

Zobacz wideo Prof. Gańczak o szczepionkach: Polska jest znowu w niechlubnym miejscu w Europie

Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Pomidorowa gorączka u dzieci. Jak rozpoznać chorobę?

Jednym z najbardziej charakterystycznych objawów tej choroby są czerwone, kuliste i swędzące pęcherze, które z czasem robią się coraz większe. Stąd też nazwa. Te zmiany skórne wyglądają niczym dojrzewające pomidory. Do wachlarza innych symptomów dochodzi także wysoka gorączka, biegunka, kaszel, bóle mięśni i stawów, uczucie zmęczenia, a nawet nudności i wymioty oraz bóle brzucha.

Pierwsze przypadki odnotowano w Indiach

Pierwsze przypadki pomidorowej gorączki pojawiły się w jednym z regionów Indii. Tamtejsza służba zdrowia ostrzega obywateli przed możliwością wzrostu liczby zachorowań i zaleca dbałość o higienę, ponieważ choroba przenosi się bardzo łatwo, drogą kropelkową. Zapadają na nią głównie małe dzieci do piątego roku życia, dorośli mogą być jej nosicielami. Do tej pory zanotowano już osiemdziesiąt przypadków zakażeń. Co ciekawe, ta tajemnicza choroba mija sama po mniej więcej tygodniu. 

Dr. Sivaranjani Santosh, lekarka z Indii, w swoich mediach społecznościowych opisała przebieg tej tajemniczej choroby.

Odpowiednie i rozsądne kontrolowanie gorączki, stosowanie kremów/toników przeciwświądowych zgodnie z zaleceniami lekarza, używanie płynów do płukania jamy ustnej zgodnie z zaleceniami lekarza i, co bardzo ważne, zapewnienie dobrego nawodnienia to wszystko, co jest potrzebne.

- zaznacza w swoim wpisie w mediach społecznościowych dr Sivaranjani Santosh.

Jeśli chodzi o samą chorobę, to nie stanowi ona bezpośredniego zagrożenia życia małych pacjentów. Bardzo rzadko dochodzi do powikłań, kardiologicznych i neurologicznych. Jedyną rzeczą, która jest niebezpieczna dla maluchów to odwodnienie, dlatego szalenie ważne jest, aby podawać chorym wodę wraz z elektrolitami, które odpowiednio nawodnią organizm.

Więcej o:
Copyright © Agora SA