Więcej historii z Polski przeczytasz na Gazeta.pl.
Dla jednych dzieci wakacje na wsi są ucieczką od miejskiego zgiełku i czasem zabawy na świeżym powietrzu, dla innych - ciężką pracą. Po ponownej publikacji tekstu z 2017 roku Wakacje dzieci ze wsi. "Mogę poprosić tatę o dzień wolnego, żeby pograć na orliku" podzieliliście się z nami swoimi wspomnieniami z dzieciństwa. Warto jednak zauważyć, że wielu z was — mimo że nie podróżowało — z nostalgią wspomina okres blisko natury i rodziny. Poniżej publikujemy wybrane historie i sprawdzamy, czy obecnie dzieci wychowywane na wsi również muszą rezygnować z wakacyjnych wyjazdów.
CBOS jeszcze w 2015 roku informowało, że 48 proc. dzieci, które wychowywane są na wsi, nie wyjeżdża nigdzie w okresie wakacyjnym. Z raportu wynikało, że dzieci potrzebne są w tym czasie na roli, a na wycieczki i tak brakuje pieniędzy. Nasi użytkownicy, którzy wychowywali się poza miastami, doskonale to rozumieją.
Najlepsze wspomnienia z dzieciństwa? Wtedy, kiedy wszyscy razem ciężko pracowaliśmy w polu, na plantacji owoców, czy przy żniwach. Nauczono nas ciężkiej pracy — nieślizgania się od zasiłku do zasiłku. Byliśmy nastolatkami i mieliśmy swoje potrzeby, ale na wszystko musieliśmy sobie zarobić. Pomagaliśmy rodzicom czy dziadkom, to żadna hańba. W ten sposób wypracowaliśmy sobie charakter! Praca na roli nie trwa od poniedziałku do piątku. Krowie ciężko zrozumieć, że dzisiaj nie zje, bo jej pan wyjechał z dziećmi na wywczas. To, że nie zwiedzałam Polski jako dziecko, nie oznacza, że byłam nieszczęśliwa. Życie nie kończy się na polu, ale można powiedzieć, że tam się zaczyna
- napisała jedna z czytelniczek. Inna dodała:
Na wieś do cioci i babci przyjeżdżały dzieci z miast odstrojone w najnowsze szorciki i klapeczki. Ja zasuwałam z rodzicami: krowy, mleko, siano, dmuchawa, upał i kurz.
We wspomnieniach wielu osób pojawiła się tęsknota za tym okresem. Jak stwierdziła jedna z kobiet, w dzieciństwie nie była zmuszana do pracy, ale sama chętnie angażowała się w pomoc.
Nikt mnie do niczego nie zmuszał. Sama chodziłam na truskawki czy jagody. Wykopki były dla zabawy. Potem ognisko i pieczone ziemniaki. Dziś wszystko wygląda inaczej. Na wsi prawie nie ma rolników. Wszystko zmechanizowane
- napisała. Pojawiły się też stwierdzenia, że "dzisiaj dzieci na wsi mają raj".
Jeśli ojciec ma gospodarstwo, to zapewne duże. Małe nie mają sensu. Ma zatem profesjonalne maszyny, które pracują za niego i jego rodzinę. Pracy jest dużo, ale nie takiej jak kiedyś. Kombajn zrobi kilkudniową robotę rodziny rolniczej w kilka godzin
- argumentował czytelnik.
Jak informuje CBOS w raporcie z 2021 roku, w poprzednich latach większą szansę na wypoczynek w trakcie wakacji miały dzieci miejskie niż wiejskie. Teraz jednak dysproporcja zniknęła.
Warto tu przypomnieć, iż w pierwszym roku pandemii różnice pomiędzy miastem a wsią w tym zakresie wzrosły i w efekcie, o ile uczniowie mieszkający w miastach w większości korzystali z takich wyjazdów, to większość dzieci wiejskich spędziła wakacje w domu lub na krótszych niż tydzień wyjazdach. W bieżącym roku te różnice wyraźnie się zmniejszyły i zbliżyły do notowanych w latach 2018 i 2019, a jednocześnie są one mniejsze niż jeszcze w roku 2017. W tym roku ponownie niezależnie od miejsca zamieszkania większość uczniów wyjechała na co najmniej tygodniowy letni wyjazd
- czytamy.