Maja Bohosiewicz porównuje cesarkę do weganizmu. "Lubisz wsadzić kij w mrowisko"

Maja Bohosiewicz jest aktorką, przedsiębiorczynią i matką dla dwojga dzieci. W mediach społecznościowych dzieli się obrazkami z życia zawodowego i prywatnego. W ostatnim wpisie zadaje pytanie - Macie takie sytuacje, że wy myślicie, że robicie/mówicie coś, co dla was jest standardem, a ludzie reagują szokiem/niedowierzaniem?

"Nie będę rodzić naturalnie na własne życzenie"

Aktorka w opublikowanym poście podnosi kwestie podejmowania osobistych decyzji i wolności wyborów. W swoich słowach nawiązała do porodu sprzed sześciu lat, porównując decyzję o cesarskim cięciu do diety wegańskiej:

A ty to lubisz tak sobie wsadzić kij w mrowisko-ile razy to słyszałam.
Jak sześć lat temu powiedziałam, że nie będę rodzić naturalnie na własne życzenie, wydawało mi się to tak normalne, jak powiedzenie, że jest się wege. Że to kwestia wyboru-trzeba liczyć się z ryzykiem, konsekwencjami, być świadomym-ale jednak to jest osobista decyzja. I tak oto ku mojemu totalnemu zaskoczeniu po dziś dzień rzeczy, które dla mnie są totalnie normalne, okazują się szaleństwem

Cesarskie cięcie vs poród naturalny

Operacja cesarskiego cięcia jest poważnym zabiegiem medycznym. W pierwotnym założeniu nie miała służyć zwiększeniu komfortu rodzącej kobiety, a bezpieczeństwa dziecka i matki. Tymczasem odsetek wykonywanych operacji jest wciąż zbyt wysoki. Kobiety decydują się na cesarskie cięcie, by poprawić swój dobrostan psychiczny, chroniąc się w ten sposób przed lękiem i bólem porodu naturalnego.

Nauka nie znosi sprzeciwów w kwestii porodów: poród naturalny ma szereg korzyści dla zdrowia dziecka, a konsekwencji dla jego całego rozwoju, których cesarskie cięcie nie jest w stanie zapewnić. Wolność jest w porządku, jeśli nie zaburza naturalnych mechanizmów, których nie da się zastąpić.

Pod postem Mai, kobiety piszą o własnych wyborach, które dla innych kontrowersyjne, dla nich okazały się najlepszymi. Jedna z kobiet nawiązała do własnych doświadczeń porodowych:

Urodziłam w domu. Co się nasłuchałam, to moje. Ale było pięknie, bezpiecznie, po mojemu
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.