Więcej historii rodziców przeczytasz na Gazeta.pl.
Kendra Walden wraz z dwoma innymi kobietami przejeżdżały przez jedną z ulic w Alabamie, kiedy zobaczyły żywą "laleczkę Chucky". Kobieta nie wierząc własnym oczom, wykonała kilka zdjęć, a zechciała rozwiązać zagadkę. W rozmowie z portalem TODAY wyznała, że pracowała w okolicy i często przejeżdżała tą drogą w drodze powrotnej.
Podjechaliśmy bliżej postaci i zobaczyliśmy, że jest prawdziwa. Przestraszyła nas na śmierć
- podkreśliła.
Kendra i jej towarzyszki wydały z siebie przeraźliwy krzyk, a postać ruszyła w ich stronę.
Mogłam zawrócić i odjechać czym prędzej, ale oczywiście nie byłabym sobą, gdybym to zrobiła.
Zamiast tego maksymalnie zbliżyła się do "laleczki". Kiedy przejeżdżała obok, okazało się, że to pięcioletni chłopiec, który krąży po sąsiedztwie w kostiumie z Halloween. Gdy samochód zbliżył się do niego, zdjął na chwilę maskę, a potem założył ją i uciekł.
Po powrocie do domu Walden opublikowała zdjęcia chłopca a wraz z nimi apel do rodziców.
Drodzy rodzice chłopca w kostiumie laleczki Chucky, zabierzcie to dziecko! Prawie miałam zawał
- czytamy w jej wpisie. Post, który miał żartobliwy ton, szybko zyskał popularność. Udostępniło go ponad 108 tys. osób.