Więcej tematów związanych z rodzicielstwem na stronie Gazeta.pl
Wybór imienia dla dziecka może być sporym wyzwaniem dla rodziców. Często podobają im się zupełnie inne propozycje, rodzina podpowiada swoje, trzeba dojść do jakiegoś porozumienia. Imię maluszka może być też powodem rodzinnych nieporozumień i chowanych potem przez lata urazów. Przekonała się o tym Tori, mama czworga dzieci, która na łamach Quora opowiedziała co stało się, gdy powiedziała rodzinie, jak zamierza nazwać dziecko.
Na opublikowane na portalu pytanie: "Kiedy rodzice ogłaszają, jakie imię wybrali dla swojego dziecka, czy nie jest niegrzecznie powiedzieć im, że nie podoba nam się to imię?" odpowiedziała: "Tak, to jest niegrzeczne". Opisała, jak to było w jej przypadku:
Przez 12 lat nie wybaczyłam mojemu szwagrowi uwag na temat imienia mojego syna
- wyznała.
Moje najstarsze dziecko i ja z dumą nazwaliśmy go po moim stryjecznym wujku Stanleyu
- wyjaśniła.
Tori wyjaśniła też, że w jej przekonaniu Stanley to dobre imię dla silnego mężczyzny. Jej mamie kojarzyło się z dżentelmenem. Kobieta nie miała więc wątpliwości co do swojego wyboru. Kiedy dziecko miało dwa miesiące, odwiedzili teściów, gdzie spotkali się także ze szwagrem Tori. Mężczyzna nie krył faktu, że nie podoba mu się imię, jakie zostało wybrane dla maluszka.
Dlaczego go tak nazwałaś?
- spytał?
Jak pryszczaty kujon w grubych okularach, które wrzuca się do kosza na śmieci!
- zażartował. Wszystko to miało miejsce 12 lat temu i Tori do dziś czuje urazę do szwagra za te uwagi.
Z przyjemnością informuję, że 12-letni Stanley jest przez kolegów nazywany „Męski Stanley" i kocha swoje imię
- zapewniła kobieta.