SIDS to prawdziwy dramat rodziców. Tajemnicza choroba dotyka dzieci we śnie

SIDS to prawdziwy dramat rodziców. Tajemnicza choroba, czyli zespół nagłej śmierci łóżeczkowej, dotyka niemowląt we śnie. Jednak tak naprawdę zdarza się rzadko i można wiele zrobić, by uniknąć zminimalizować ryzyko, które z sobą niesie. Podpowiadamy, co zrobić, aby dziecko było bezpieczne.

SIDS (nazwa z języka angielskiego Sudden Infant Death Syndrome), czyli zespół nagłej śmierci łóżeczkowej niemowląt, to tak naprawdę nie jest chorobą, na którą zapadają dzieci poniżej roku. SIDS jest jedynie diagnozą, którą stawiają pediatrzy w szczególnych okolicznościach nagłej śmierci niemowlaka, które było uważane jako zdrowie - w opinii lekarzy i rodziców. To prawdziwy dramat rodziców, chociaż zdarza się bardzo rzadko - lepiej nie ryzykować.

Zobacz wideo Oliwia Bieniuk: Przeżywałam śmierć mamy na oczach całej Polski

Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

SIDS to prawdziwy dramat rodziców

SIDS, czyli zespół nagłej śmierci łóżeczkowej niemowląt, zdarza się bardzo rzadko. Specjaliści szacują, że dotyczy on mniej niż 200 zgonów dzieci w ujęciu rocznym. Najczęściej występuje u małych dzieci pomiędzy 2. a 6. miesiącem życia. Im dziecko starsze - tym jest coraz rzadsze, a po pierwszym roku życia ryzyko śmierci we śnie praktycznie zanika. Zwykle zdarza się w nocy i nad ranem, chociaż kilka przypadków odnotowano we śnie w ciągu dnia. Niestety ta nagła śmierć jest częstsza u małych chłopców niż u dziewczynek.

Niestety, pomimo tak wyspecjalizowanych lekarzy - nikt nie wie jakie są przyczyny SIDS. Co prawda istnieją różne hipotezy naukowców, jednak nie są oni w stanie jednoznacznie stwierdzić, co ma wpływ, bądź co wywołuje wystąpienie nagłej śmierci dziecka. Z najnowszych badań medycznych wynika jedynie, że jest to odpowiedź organizmu na obniżenie tlenu we krwi. Może tez być związana z różnymi infekcjami przebytymi przez dziecko, bądź mająca powiązanie z uwarunkowaniami genetycznymi. Nagła śmierć łóżeczkowa jest bardziej prawdopodobna u wcześniaków o niskiej wadze urodzeniowej. Nie bez znaczenia jest również stan zdrowia matki, jej wiek i stosowanie przez nią różnorakich używek oraz historia rodzinna.

Jak chronić dziecko i zminimalizować wystąpienie SIDS?

Naukowcy - badając przypadki SIDS - przygotowali listę potencjalnych czynniki, które mogą narazić maluchy na ryzyko śmierci we śnie. Przede wszystkim kluczowe jest ułożenie do snu na plecach - tak aby mogło bez problemu oddychać. W łóżeczku małego dziecka nie powinno być też żadnych zabawek, kocyków, otulaczy, poduszeczek i kołderek. Najlepszym rozwiązaniem będzie puste łóżeczko i śpiworek do spania dla niemowlaka. Dla wszystkich młodych rodziców ważną informacją jest też to, aby spać w tym samym pomieszczeniu, co dziecko - jednak nigdy razem z nim w łóżku. Pediatrzy alarmują, że właśnie wiele przypadków śmierci łóżeczkowej ma miejsce, kiedy śpiący rodzic nieświadomie zasłania twarz dziecka, uniemożliwiając mu tym samym oddychanie. Malec układany do snu powinien spać na grubym i twardym materacu, bez możliwości przegrzania się. Ważne jest, aby rodzice utrzymywali odpowiednią temperaturę w sypialni dziecka i nie ubierali do grubo do snu.

Więcej o: