Aleksandra Żebrowska w zaawansowanej ciąży: "Z butów też wyrosłam"

Aleksandra Żebrowska nowym zdjęciem oraz jednym zdaniem doskonale oddała to, co czuje wiele mam w zaawansowanej ciąży. Obserwatorki podziękowały jej za szczerość i rozpoczęła się dyskusja na temat tego, jak zmienia się ciało kobiet, które spodziewają się dziecka.

Więcej z życia gwiazd przeczytasz na Gazeta.pl.

Aleksandra Żebrowska jest w dziewiątym miesiącu ciąży. Już niedługo jej synowie: Franciszek, Henry i Feliks, będą musieli przyzwyczaić się do nowej rzeczywistości, w której obecna będzie siostra. Od początku ciąży Żebrowska w żartobliwy sposób opowiada o wyzwaniach, z jakimi mierzą się kobiety w tym stanie. To właśnie jej szczerość i otwartość sprawiła, że wśród 270 tysięcznej publiczności na Instagramie, jest mnóstwo mam. Ostatnio przyszła mama pokazała, jak zmieniło się jej ciało w dziewiątym miesiącu ciąży i dodała:

Z butów też wyrosłam.
Zobacz wideo Ola Żebrowska świętuje urodziny Michała Żebrowskiego

Aleksandra Żebrowska o zmianach w ciele w zaawansowanej ciąży

Wiele kobiet jest zaskoczonych zmianami, jakie zachodzą w ciele podczas ciąży. Wynika to prawdopodobnie z tego, że w naszym społeczeństwie ciąża wciąż jest idealizowana i niewiele mam decyduje się na to, aby szczerze mówić o tym, z czym się zmagają. Żebrowska całe szczęście do nich nie należy. Śmiało pokazuje wszystkie blaski i cienie, a że robi to w humorystyczny sposób, jej wpisy podnoszą na duchu obserwatorki jej profilu. Tym razem "wyrośnięcie z butów" zainspirowało inne mamy do podzielenia się swoimi historiami. 

W ciąży potrafiłam jedynie wbić się w czapkę albo szalik
Mi po ciąży pasowały tylko torebki
W trzeciej ciąży na porodówkę jechałam w swoich jeansach, tylko guzik był rozpięty… wracałam już w dresach, bo jeansy jednak były dziwnie za małe i w kapciach, bo ktoś ukradł moje trampki
Ważne, że majty wchodzą. Ja pod koniec miałam z tym problem
Mi pod koniec ciąży puchły nogi. Chodziłam w klapkach męża. Po porodzie, gdy szłam się umyć, coś mi kłapało. Nie miałam pojęcia co... To klapki mi tak kłapały, bo były za duże

- pisały.

Więcej o: