Poroniła podczas wizyty w toalecie, teraz ma spędzić 50 lat w więzieniu. To rodzina wezwała policję

21-letnia Lesly Lisbeth Ramirez Ramirez, która poroniła 17 lipca 2020 roku, ma spędzić 50 lat w więzieniu. Została uznana za winną śmierci dziecka, wyrok zapadł 29 czerwca. Salwadorskie prawo zabrania aborcji bez względu na okoliczności.

Więcej wiadomości ze świata przeczytasz na Gazeta.pl.

Sąd oskarżył Lesly Lisbeth Ramirez  o "odebranie życia noworodkowi". Stwierdzono, że dziecko miało na szyi sześć ran ciętych. W rzeczywistości w nocy 17 czerwca 2020 roku 19-letnia wówczas Ramirez poczuła, że boli ją brzuch i musi iść do łazienki. Nie zdawała sobie sprawy z tego, że właśnie roni. Dopiero kiedy zobaczyła płód w toalecie, zrozumiała, co się wydarzyło. Jej spanikowana rodzina zadzwoniła po policję i zabrała ją do szpitala. 

Zobacz wideo Ruchy dziecka – jedyna metoda kontroli samopoczucia dziecka bez wizyty u lekarza. Jak je interpretować?

Ma spędzić 50 lat w więzieniu, bo poroniła

W związku z restrykcyjnym prawem antyaborcyjnym w Salwadorze, gdzie prawo zabrania przerywania ciąży bez względu na okoliczności, zaledwie dziesięć dni po tragicznej stracie została wezwana do sądu na pierwszą rozprawę. Zakaz antyaborcyjny dotyczy także sytuacji, w których życie kobiety jest zagrożone.

Jeśli wiem, że powinienem ratować pacjentkę, nie mogę, bo zarodek jest wciąż żywy. Musimy więc czekać, aż zacznie się krwotok, inaczej interwencja będzie nielegalna

- mówił Amnesty International jeden z medyków.

Dziewczyna nie mogła się na niej pojawić, ponieważ dochodziła do siebie po poronieniu. Konieczna była m.in. transfuzja krwi. Jeszcze tego samego dnia zabrano ją do więzienia.

Po raz pierwszy w takim przypadku zastosowano maksymalny wymiar kary. 21-letnia Lesli została skazana na 50 lat więzienia. Sąd uznał, że kobieta dokonała zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem.

Więcej o: