Olga Frycz ma dwie córeczki - czteroletnią Helenkę oraz niespełna roczną Zosię. Doskonale odnajduje się w roli mamy i jest bardzo aktywna na swoim profilu na Instagramie, na którym dzieli się z internautami różnymi aspektami swojego życia rodzinnego. Chętnie publikuje też zdjęcia córeczek, ale dba o ich prywatność i kadruje zdjęcia w taki sposób, by nie było widać ich twarzy. Tym razem wybrała się z dziećmi na wycieczkę do Krakowa. Przyznała, że z tym miastem łączy ją szczególna więź.
Więcej artykułów o tematyce parentingowej przeczytasz na stronie Gazeta.pl.
Rodzice często chcą zabierać dzieci w miejsca, z którymi wiążą się miłe wspomnienia. Tak właśnie było w przypadku aktorki.
Wyprowadziłam się z Krakowa w 2008 roku. Pojęcia wtedy nie miałam, i nawet marzeń takich, że będę wracać tu od czasu do czasu z moimi dziećmi. Z moimi córeczkami. Fajnie było przejść się po Rynku, pokazać Helenie Kościół Mariacki, bramę Floriańską, Barbakan i piękny Teatr Słowackiego. Zjadłyśmy obwarzanka i popędziłyśmy na pociąg do Warszawy. Do domu
- napisała.
Olga Frycz chciała również poczęstować Helenkę lokalnym specjałem, który chętnie jadała, gdy mieszkała w Krakowie. Niestety, okazało się, że i tu inflacja mocno dała się we znaki, a ceny zaskoczyły aktorkę.
Obwarzanki teraz po 2,50 zł a pamiętam jak były po 50 groszy. Kupowałam zawsze u pana przy kiosku na Karmelickiej na przystanku pod Teatrem Bagatela razem z biletem ulgowym na tramwaj za 70 gr. Ale to były czasy. Kto pamięta?
- dodała.
Pod postem pojawiło się wiele komentarzy. Fani zachwalali rodzinne zdjęcia na krakowskim rynku. Niektórzy przyznali, że również odczuli wzrost cen krakowskiego przysmaku.
Ja wczoraj kupiłam obwarzanka w Tychach od pani za 4 zł. Masakra
Ja pamiętam i strasznie tęsknie
W Sosnowcu obwarzanki krakowskie mamy droższe niż w Krakowie.
Też pamiętam! Gdzieniegdzie obwarzanki są już po 2,80 zł
Pięknie wyglądasz. Szczęśliwa mama to szczęśliwe dzieci
- pisali internauci.