Poszła na festiwal w 34. tygodniu ciąży. Zabrała przenośną toaletę, wentylator i torbę szpitalną

Lois dwa lata temu kupiła bilet na Glastonbury Festival. Niestety, z powodu pandemii wydarzenie zostało przeniesione. Nowy termin przypadł na moment, kiedy była w zaawansowanej ciąży. To jej nie powstrzymało.

Lois Mallett-Walker prowadzi profil na TikToku @girlbossadventure, na którym dzieli się ze swoimi obserwatorami różnymi aspektami dotyczącymi jej życia codziennego. Zdaje także fanom relacje z różnych podróży. Dwa lata temu kupiła bilet na jeden z największych na świecie festiwali muzycznych - Glastonbury Festival. Niestety, pandemia pokrzyżowała jej plany. Gdy po dwóch latach wreszcie miała okazję wykorzystać swój bilet, była w zaawansowanej ciąży. To nie powstrzymało ją przed uczestnictwem w zabawie.

Poszła na festiwal w 34. tygodniu ciąży

Więcej artykułów o tematyce parentingowej przeczytasz na stronie Gazeta.pl.

Zobacz wideo Kiedy dziecko się zakrztusi. Przede wszystkim nie panikować. Działać!

Jak informuje portal metro.co.uk, Lois wraz ze swoim mężem Tomem Walkerem odpowiednio zaopatrzyli się w niezbędne akcesoria kempingowe, aby zapewnić ciężarnej jak największy komfort. Kupili podwójny materac dmuchany, wentylator ręczny, mały dmuchany basen, a nawet przenośną toaletę, aby kobieta nie musiała czekać w długich kolejkach.

Nie planowaliśmy, żebym była tutaj w ciąży, ale kupiliśmy bilety na festiwal, który miał odbyć się w 2020 roku. Niestety, został przeniesiony na 2020 roku, a dosłownie staraliśmy się o ten bilet 10 lat. Data pokrywała się z naszą 11. rocznicą ślubu

- przyznała Lois.

Dodała, że to wydarzenie nie jest raczej dobrym miejscem dla osób delikatnych i strachliwych, ale jeśli ktoś naprawdę dobrze się przygotuje i będzie mieć przy sobie dobrą pomoc, to może uczestniczyć w wydarzeniu będąc w ciąży.

Na wypadek, gdyby zaczął się poród, para przygotowała torbę szpitalną i zostawiła ją w aucie zaparkowanym na pobliskim parkingu. Przed każdym występem mąż ustawiał żonie krzesło z parasolem, aby mogła słuchać muzyki siedząc, a po powrocie do obozu gotowali zdrowy obiad na przenośnej kuchence.

Wentylator ręczny i przenośna toaleta ratują życie. Naprawdę nie sądzę, żebym poradziła sobie bez tych dwóch rzeczy

- podsumowała Lois.

Dodała, że ten wyjazd to przygoda o której chętnie opowie kiedyś swojemu dziecku.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.