Nagranie z kamery uchwyciło, co zrobiło dziecko. Chłopiec tylko czekał, aż mama wyjdzie i wkroczył do akcji

Nie od dziś wiadomo, że dzieci uwielbiają psocić. I dopóki nie robią krzywdy ani sobie, ani nikomu innemu, to nie ma w tym nic złego. W końcu na tym polega dzieciństwo. Z takiego samego założenia wyszedł pewien chłopiec z TikToka, który postanowił zrobić psikus swojej mamie. Wszystko nagrała kamera.

Więcej treści z TikToka znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Dzieci są beztroskie, radosne i uwielbiają robić żarty swoim rodzicom. Dokładnie jak pewien chłopiec, którego poczynania nagrała kamera zainstalowana przed wejściem do domu, a filmik na TikToku opublikowała jego mama. Wideo zostało obejrzane już blisko 165 tysięcy razy.

O co tyle hałasu? Otóż na filmiku widzimy, jak mama i chłopiec idą razem w kierunku drzwi wejściowych. Kobieta wchodzi do środka, a dziecko zostaje na zewnątrz. W momencie, gdy mama chłopca znika za drzwiami, ten zaczyna majstrować przy wężu ogrodowym. Odkręca kran, chowa się za rogiem i sprawdza, czy na pewno leci woda. Prawdopodobnie większość z was już domyśla się, co stanie się dalej.

Zobacz wideo Jak nie zawstydzić własnego dziecka? Kilka wskazówek

Gdy mama chłopca wychodzi z domu, ten z zaskoczenia kieruje na nią strumień wody. Kobieta wydaje z siebie okrzyk i czym prędzej ucieka i wcale jej się nie dziwimy, bo pewnie też nie bylibyśmy zadowoleni z takiego żartu. Mamy tylko nadzieję, że później było dużo śmiechu.

Pod tiktokowym filmikiem pojawiło się mnóstwo komentarzy. Internautów bardzo rozbawił pomysłowi chłopiec, który postanowił zrobić mamie psikus. 

Jestem z niego taka dumna. Tylko mądre dzieci są żartownisiami.
Miej dzieci - mówili. Będzie zabawnie - mówili.
Wiedziałam, że on to zrobi.

Jedna z osób zarzuciła autorce filmiku, że cała scenka była ustawiona, ponieważ jej zdaniem w momencie, gdy chłopiec zagląda przez drzwi, kobieta pozwala mu na oblanie jej wodą z węża. Mama odpowiedziała jednak, że absolutnie nie i dodała: "Najwyraźniej nie masz dzieci, hahaha".

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.