Podała dziecku zdrowy posiłek i skończyli w szpitalu. "Jechaliśmy karetką na sygnale"

Mama małego Wolfiego zabrała go do restauracji, gdzie maluszek zajadał się hummusem. W pewnej chwili zaczął się źle czuć, rodzice wiedzieli, że trzeba szybko działać. "Ratownicy medyczni przybyli w ciągu czterech minut" - wspomina kobieta.

Więcej tematów związanych z rodzicielstwem na stronie Gazeta.pl

Binky Felstead, mama dwojga uroczych dzieci z Wielkiej Brytanii opisała niedawno na Instagramie niebezpieczną sytuację, jaka przytrafiła się młodszemu z nich - synkowi Wolfie. Kobieta była z dzieckiem w restauracji, gdzie maluch zajadał się m.in. hummusem.  

Dziecko źle się poczuło

Mama małego Wolfiego opisała całą sytuację: 

Zaczął czuć się nieswojo, ciągle pocierał twarz i denerwował się. Jego twarz i dłonie zaczerwieniły się, pod oczami pojawiły się białe plamki, a język i wargi zaczęły puchnąć

- zaczęła swój post. 

Natychmiast opuściliśmy restaurację i pojechaliśmy do najbliższej apteki, gdzie polecono nam wezwać pogotowie. Niesamowici ratownicy medyczni przybyli w ciągu czterech minut!
Zobacz wideo Przyzwyczajenia, trendy, zalecenia medyczne i dobre rady. Czyli skąd właściwie brać wiedzę o pielęgnacji noworodka?

Dziecko dostało zastrzyk z adrenaliną

Ratownicy stwierdzili u dziecka ostrą reakcję alergiczną.

Powiedzieli, że ma wstrząs anafilaktyczny i podali mu zastrzyk z adrenaliną. Martwili się, że nie będzie mógł oddychać, więc na sygnale pojechaliśmy karetką do szpitala

- napisała mama chłopca.

Wolfie zaczął się uspokajać, bo zainteresowało go wnętrze pojazdu i jej sygnał. Dostał też pluszowego misia za odwagę

- zakończyła swój post.

 

Dziecku nic się nie stało

Szybka reakcja rodziców i profesjonalna pomoc medyczna sprawiły, że maluszkowi nie stało się nic złego. Prawdopodobnie zawinił sezam zawarty w hummusie, który zjadło dziecko. Rodzina trafiła do szpitala w Gloucester, gdzie personel wszystkich uspokoił.

Wyjaśnili nam wszystko, spędziliśmy w szpitalu pięć godzin, po czym zostaliśmy wypisani do domu [...] Pierwszą rzeczą na mojej liście rzeczy do zrobienia w przyszłym tygodniu jest zabranie Wolfiego na testy alergiczne

- zapewniła mama malca.

Więcej o:
Copyright © Agora SA