Podryw na dziecko na Tinderze. Psycholożka: To szczery komunikat

W popularnych serwisach randkowych nie brak zdjęć mężczyzn z dziećmi. Psycholożka uważa, że motywacje publikacji takich fotografii mogą być różne, a kobiety powinny być czujne, żeby odróżnić zaangażowanego tatę od kogoś, kto z dziećmi ma w rzeczywistości niewiele wspólnego.

Więcej tematów związanych z ojcostwem na stronie Gazeta.pl

Popularność portali i aplikacji randkowych nikogo dziś nie dziwi. Polacy z wielkim entuzjazmem kilka lat temu powitali u nas Tindera. To mobilny portal randkowy korzystający z technologii lokalizacji. Pojawił się w USA w 2012 roku, początkowo jedynie na uczelniach wyższych. Dziś aplikacja jest dostępna w niemal 200 krajach i 40 językach. Z aplikacji korzysta ponad 50 mln osób na świecie, w Polsce na początku 2022 roku Tinder miał 2,27 mln polskich użytkowników. Aby wyróżnić się z tłumu, osoby poszukujące na Tinderze partnerów, często stawiają na oryginalne, przykuwające uwagę zdjęcia. Te z kolei często budzą sporo kontrowersji. 

Rodzice chcą ochrony placów zabaw przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi. Wypłaty 500 plus. ZUS zaskoczył wielu rodziców. Weszli na konto i się zdziwili. "Nie mam żadnej odpowiedzi"

Jak się najlepiej pokazać?

Ponieważ ocena potencjalnego kandydata lub kandydatki na randkę w większości dokonywana jest na podstawie zdjęć, te muszą zwracać uwagę i przy okazji przekazać konkretne informacje. Najważniejsza to ta, czego na Tinderze się poszukuje: miłości, czy seksu. Na zdjęciach pojawia się więc wiele nagości w rozmaitych ujęciach, zbliżenia na poszczególne części ciała, często w zmysłowej bieliźnie. Są lustrzane selfie w kuszących pozach na łóżkach. Status majątkowy i stan posiadania podkreślają kadry z auta (lub jego maski), na motorze, ale i fotografie z wakacji w egzotycznych zakątkach świata. Na Tinderze dobrze sprawdza się też sport, więc nie brakuje ujęć z siłowni, klubów fitness, treningów biegowych, wycieczek rowerowych, czy wypraw na narty. Uwagę zwracają też zwierzaki, więc sporo osób chwali się ukochanymi czworonogami. Pojawiają się też zdjęcia z dziećmi

Tinder jest parodią randkowaniaTinder jest parodią randkowania Fot. Shutterstock

Zdjęcia z dziećmi to ważny komunikat

Wystarczy poświęcić kilka minut, żeby znaleźć użytkowników Tindera, którzy w aplikacji chwalą się swoimi pociechami. Najczęściej są to dzieci w wieku przedszkolnym i nieco starsze, nie brakuje też fotografii z niemowlętami. Ich rodzice chcą w ten sposób przekazać kilka informacji. Przede wszystkim właśnie to, że są rodzicami. Dzięki temu unikają później konieczności tłumaczenia tego faktu, nie narażają się na późniejsze odrzucenie przez osoby, które z dziećmi nie chcą mieć zbyt wiele wspólnego. Poza tym dla niektórych fakt posiadania dziecka może świadczyć o tym, że są dojrzali, odpowiedzialni, można im zaufać. Takimi zdjęciami częściej chwalą się mężczyźni, niż kobiety. 

Ich motywacja może być różna. Prawdopodobnie chcą potencjalnej partnerce zakomunikować fakt, że są ojcami i to ważny obszar ich życia. Mają potrzebę pochwalenia się dzieckiem, bo są z niego dumni

- mówi Maria Rotkiel, psycholożka, terapeutka z Warszawy. 

Zobacz wideo Co do zasady dziecko rodzi się zdrowe. Rodziców czeka jednak dużo stresów związanych ze stanami adaptacyjnymi noworodka
Warto jednak pamiętać, żeby korzystając z aplikacji randkowych i w ogóle z social mediów, dbać o dobro dziecka. Nie powinniśmy więc upubliczniać śmiesznych czy dziwacznych zdjęć naszych pociech. To, co dla nas jest zabawne, może wcale takie nie być dla dziecka. Trzeba to robić z wyczuciem i szacunkiem dla niego

- uczula psycholożka. 

Jeśli chcemy pochwalić się zdjęciem z dzieckiem, możemy wybrać takie, na którym nie widać jego twarzy. Może dziecko by sobie tego nie życzyło? Tu zalecam rozwagę i ostrożność

- dodaje. Zwraca uwagę też na to, że jeśli jeden z rodziców poszukuje partnera w aplikacji randkowej, to najprawdopodobniej nie jest w związku z rodzicem swojej pociechy. Należy więc spytać go o zgodę na umieszczanie zdjęć w sieci.  

Dziecko jest ważną częścią życia

Psycholożka uważa, że jeśli poważnie traktujemy swoją obecność na portalach randkowych, powinniśmy postawić na szczerość.

Jeśli mężczyzna utożsamia się z rolą ojca, jest dla swojego dziecka oddanym tatą, zapewne w kolejnym związku będzie chciał pogodzić tę rolę z rolą partnera. Komunikuje więc kobiecie, że powinna mieć tego świadomość. To szczery komunikat i w takim wypadku pokazywanie zdjęć z dzieckiem mnie nie niepokoi

- twierdzi psycholożka. Uważa, że takie zdjęcia mają też inną motywację. 

Mniej świadoma intencja, to taka, że w ten sposób wysyłamy komunikat o potrzebie rodzinności. Rodzina jest dla nas ważna, chcemy założyć drugą

- dodaje.

Podryw na dziecko?

Kilka lat temu funkcjonował żart, że idąc na podryw mężczyzna powinien zabrać ze sobą dziecko. Może być pożyczone od znajomych lub sąsiadów. Słodkie maluchy zwracają uwagę kobiet, a wtedy łatwiej nawiązać kontakt. 

To raczej żart, ale jeśli jacyś mężczyźni rzeczywiście tak robią, to ja nie rozumiem tej strategii. Moja wiedza i doświadczenie nie potwierdzają, że taki bodziec podnosi ich atrakcyjność i przyciąga uwagę kobiet. Jesteśmy oczywiście bardziej uwarunkowane na bodźce związane z dzieckiem, ale istnieje ryzyko, że bardziej zainteresujemy się słodkim bobasem, niż mężczyzną, który go trzyma za rękę

- żartuje ona Maria Rotkiel. Tak samo wygląda to na portalach randkowych. Jak więc odróżnić prawdziwego tatę od takiego, który tylko go udaje? Lub takiego, który dzieckiem się nie interesuje, ale korzysta z jego wizerunku dla przyciągnięcia uwagi? 

Trzeba zdać się na swoją intuicję. Kobiety są wnikliwe, potrafią wyczytać ze zdjęcia więcej, niż niektórym mężczyznom się wydaje. Podpowiedzią mogą być nasze odczucia - czy patrząc na fotografię czujemy pozytywne emocje? Czy wzbudza nasze zaufanie i czujemy, że jest naturalne i szczere? Kobiety wyczuwają nieszczerość i sztuczność

- podsumowuje psycholożka. 

15.04.2019, Wrocław, ósmy dzień ogólnopolskiego strajku nauczycieli. Strajk nauczycieli we wrześniu? Broniarz: "Niebywały niepokój"

Więcej o: