Więcej tematów związanych z rodzicielstwem na stronie Gazeta.pl
Brytyjczyk Eren Dervish wraz z żoną i dwojgiem dzieci spędził wymarzony urlop na Cyprze. Gdy dobiegł końca, rodzina miała wracać przez Turcję, tamtejszymi liniami lotniczymi. Ponieważ sześcioletnia córka Erena ma silną alergię na orzeszki ziemne, mężczyzna zwykle z wyprzedzeniem informował o tym linie lotnicze. Tak zrobił i tym razem, jednak personel pokładowy nie chciał mężczyźnie iść na rękę.
Chodziło o to, żeby w czasie trwającego 90 minut lotu w pierwszej klasie, obsługa nie podawała pasażerom orzeszków. Personel pokładowy nie przystał na prośbę Erena, więc ten chciał porozmawiać o tym z 12 innymi pasażerami pierwszej klasy, ale nie zostało mu to umożliwione. Po ostrej wymianie zdań z załogą rodzina została wyproszona z samolotu. Całą sytuację zdenerwowany mężczyzna opisał na Twitterze, wypowiedział się także dla portalu Independent.
Wyrzuciliście moją rodzinę z samolotu, ponieważ moja sześciolatka ma alergię na orzeszki ziemne. Zadzwoniłem dwa tygodnie wcześniej, aby o tym poinformować, uprzedziłem o tym w czasie odprawy, gdzie usłyszałem, że wszystko w porządku.
- poskarżył się Eren na Twitterze. Nie było. Załoga nie zgodziła się na to, żeby innym pasażerom nie podać orzeszków. Ponadto mężczyzna usłyszał:
Jeśli chcesz lecieć tym samolotem, musisz podpisać tę kartkę, że bierzesz całą odpowiedzialność, jeśli coś stanie się twojej córce
- przytoczył słowa jednego z członków załogi "Independent".
Ostatecznie rodzina Erena musiała wrócić do domu innymi liniami, ponosząc spore koszty - niemal 13,5 tys. zł za bilety i dodatkowo 3,7 tys. zł za nieodbyty lot tureckimi liniami. "Independent" poprosił tureckie linie o komentarz do tej sprawy, jednak do tej pory go nie otrzymał. Sam Eren złożył skargę, ale ta także na razie pozostaje bez odpowiedzi.