Więcej z życia rodzin przeczytasz na Gazeta.pl.
Wybór imienia dla dziecka jest często momentem, kiedy partnerzy muszą iść na kompromis. Każdy ma swoje preferencje i wyobrażenia na temat tego, jak będzie zwracać się do pociechy i tylko spotkanie w połowie drogi może przynieść rozejm. Ostatnio przyszły ojciec poskarżył się na forum internetowym, że jego żona chce nadać dziecku zwierzęce imię. Zdradził także, w jaki sposób wybrnął z sytuacji.
Na wstępie przyszły ojciec podkreślił, że nie ma nic przeciwko misiom koala, jednak "Koala" jako imię to dość dziwny wybór w jego ocenie. Obawiał się, że chociaż w dzieciństwie może brzmieć słodko, w przyszłości odbije się to na dorosłej "Koali" i będzie miała trudności w znalezieniu pracy. Ponadto według niego nikt nie traktowałby dziewczynki poważnie.
Wyobraźcie sobie, że pracowałaby w sklepie i miała plakietkę z napisem Koala. Wszyscy by to widzieli. Żadne z nas nie pochodzi z Australii, ani nigdy tam nie było - tym bardziej wybór jest dla mnie niezrozumiały. Zawetowałem imię i powiedziałem, że możemy nazywać córeczkę Koala, ale zasługuje na to, aby wpisać to do jej aktu urodzenia
- podkreślił.
Żona nie zrozumiała jego wątpliwości i zamknęła się w sypialni. Do tej pory z nim nie rozmawia i poprosiła teściów, żeby namówili go do zmiany decyzji. Internauci całkowicie poparli mężczyznę.
Koale są słodkie, ale to nie jest imię dla dziecka. Prawdopodobnie byłoby wyśmiewane i miałoby trudności w pracy
- napisał jeden z nich.