Matczyny gniew to jeszcze inny rodzaj siły. W każdym gniewie jednak, w każdej emocji istnieją dwa bieguny. Ten drugi, skrajny może być niszczycielski. A utrzymanie równowagi bywa niezwykle trudne.
Jako matki mamy pełne prawo do tego, by czuć złość. Mamy niezliczoną ilość bodźców, które mogą być zapalnikiem gniewu. Dobrze jest umieć wyrażać złość, nie traktować jej, jak emocji drugiej kategorii.
Matczyna złość może mieć źródło w milionach powodów. Presja, zobowiązania, nadmiar bodźców, przytłaczająca niemalże odpowiedzialność. A przy tym wciąż żywy stereotyp matki, która musi ogarniać, sama. Matki, której nie wypada prosić o pomoc. Wykończenie fizyczne i psychiczne jest realne i bardzo potrzebna jest świadomość, że rola matki jest tak wymagająca, jak piękna.
Złość, chociaż nie powinna być wypierana, potrafi być krzywdzącą. Najczęściej tych, których mamy obok siebie. Niezaopiekowane emocje matczyne kumulują się, aż w końcu wybuchają w najmniej pożądanym momencie. I bardzo często trafiają w partnera, dzieci.
Czując frustrację, zapominamy o tym, że gramy do jednej bramki z partnerem, a naszą drużyną jest rodzina. Obwiniamy się wzajemnie, a na koniec dnia zmęczenie i przeciążenie ląduje na barkach drugiej osoby. Może warto odpuścić. Przede wszystkim sobie, jako matce. Odpuścić presję, spróbować zrzucić z siebie poczucie winy i nie bać się prosić o pomoc. I pamiętać, że większość z nas ma obok siebie cudownego partnera, który naprawdę chcę być w tym z nami. W całym przedsięwzięciu zwanym rodzicielstwem.
Jedna z bliskich mi kobiet, wielodzietna matka, zapytała ostatnio: jak mam powiedzieć mojemu mężowi, że go doceniam? Jak mam wyrazić swoją miłość? Przy codziennych obowiązkach, zmęczeniu, nie mam na to przestrzeni, siły.
Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. To intymne kwestie i bardzo wiele zależy od naszego podejścia oraz wspólnych doświadczeń. Warto rozmawiać i zdjąć z siebie niewypowiedziane oczekiwania. Spróbować nie tylko mówić o tym, co jest nie tak, ale doceniać każdy najmniejszy gest i dobry moment. W ten sposób możemy choć trochę odczarować trudności w związku, przez szczerą rozmowę.
Kobiecy gniew jest wielką siłą, matczyny gniew jest zrozumiały. Złość nie jest powodem do wstydu. Jednak gniew nie powinien nikogo krzywdzić. Człowiek, z którym tworzymy rodzinę, jest naszym oparciem, naszą ostoją. Fajnie, gdyby pamiętały o tym obydwie strony.