Rejestr ciąż wchodzi w życie. "Żadna kobieta nie będzie mogła czuć się w Polsce bezpiecznie"

Na mocy podpisanego przez ministra zdrowia rozporządzenia w Systemie Informacji Medycznej znajdą się informacje o ciąży danej pacjentki. "Obawiam się, że może to spowodować jeszcze mniej chętne wizyty u ginekologów..." - komentuje internautka.

W piątek 3 czerwca minister zdrowia Adam Niedzielski podpisał rozporządzenie, które ma na celu doprecyzowanie szczegółowego zakresu danych dotyczących zdarzenia medycznego, przetwarzanego w Systemie Informacji Medycznej i zasad ich przekazywania. Zbierane przez lekarzy dane mają dotyczyć m.in. tego, czy pacjentka jest w ciąży. Pomysł wzbudził duże kontrowersje ze względu na zaostrzenie prawa aborcyjnego w Polsce.

Rejestr ciąż wchodzi w życie

Więcej artykułów dotyczących aktualnych spraw w Polsce znajdziesz na stronie Gazeta.pl.

Zobacz wideo

Rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz twierdził, że rozporządzenie nie tworzy żadnych rejestrów, a jedynie poszerza system raportowania. 

Katalog danych zbieranych przez personel medyczny został poszerzony o alergie, ciała obce, grupę krwi oraz o fakt bycia w ciąży. Należy podkreślić, że rozporządzenie nie tworzy żadnych rejestrów, a jedynie poszerza system raportowania

- zapewniał.

Dodał, że wszelkie raportowane dane, na które wskazała Komisja Europejska, mają służyć przede wszystkim pacjentom, w szczególności tym, którzy dość często przemieszczają się pomiędzy poszczególnymi państwami Unii Europejskiej.

Patient Summary ma obowiązywać w Unii Europejskiej od przyszłego roku. Jego wdrożenie jest obligatoryjne dla wszystkich państw Wspólnoty. Objęcie ciąży obowiązkiem raportowym jest jak najbardziej zasadne w świetle istotności tej informacji z perspektywy prowadzonego procesu leczniczego

- oznajmił.

Zbieranie informacji o ciąży pacjentek budzi jednak kontrowersje w kraju, w który zaostrzono prawo do aborcji.  Do sprawy odniosła się m.in. wicemarszałek Sejmu RP Małgorzata Kidawa-Błońska.

Rząd PiS będzie rejestrować ciąże Polek. Oczywiście twierdzi, że to wszystko dla bezpieczeństwa kobiet. Czyli jak zawsze będzie odwrotnie. Zaostrzy kontrolę, by żadna kobieta nie mogła czuć się w Polsce bezpiecznie

- napisała na swoim profilu na Twitterze.

Rozporządzenie skomentował także Aborcyjny Dream Team.

Najważniejsza rzecz, która się nie zmienia to FAKT, że osoby w ciąży nie są karane za przerwanie własnej ciąży i nie ma żadnych propozycji w sejmie które miałyby to zmienić. Niezależnie od tego jak przerwiemy ciąże, to w świetle obowiązujących przepisów nie możemy być za to karane i nie jesteśmy winne nikomu tłumaczeń co się z ciążą stało

- zauważono. 

Pod wpisem pojawiła się masa komentarzy od Polek zaniepokojonych pomysłem rządu.

Obawiam się, że może to spowodować jeszcze mniej chętne wizyty u ginekologów...
Jako medyk i jako kobieta jestem przerażona kierunkiem, w którym podąża ten kraj
To jest straszne, za każdym razem przed wizytą u ginekologa robię test ciążowy, by nie ryzykować
Jak kobiety w spokoju o zdrowie swoje i/lub dziecka mogą tu zachodzić w ciążę? Nie pojmuję tego i chyba tę decyzję odłożę na kolejne lata...
To jest przerażające, że osoby po przerwaniu ciąży, wywołaniu poronienia, najbardziej boją się reakcji personelu medycznego. Tego, że ten zawiadomi do krwawiącej, osłabionej, wystraszonej pacjentki policję, zamiast się nią zaopiekować, nie oceniać, udzielić pomocy i porady medycznej
Myślę, że to pierwszy krok do kar za aborcję

- pisały.

 
Więcej o:
Copyright © Agora SA