How to DAD to pseudonim ojca trójki z Nowej Zelandii. Jego kanały społecznościowe obserwują miliony osób. Zrzesza grono rodziców i obserwatorów z całego świata od kilku już lat. Niezmiennie zabawny, przerysowuje typowe sceny z życia z dziećmi, ale robi to w sposób delikatny, nieobraźliwy.
Dystans, poczucie humoru, naturalność, poruszanie codziennych kwestii, które są znane wszystkim rodzicom. To kontent, który jest skazany na sukces. Każde nagranie bawi, niemalże do łez. Koniecznie zobaczcie.
Powyższe wideo jest rozbrajające. Ojciec wciela się w rolę dziecka, starszaka. Jednocześnie pozostaje w swojej roli, więc efekt jest jeszcze bardziej komiczny. Kilkuminutowe nagranie jest pigułką tego, jak może wyglądać dzień z dzieckiem.
Zachowanie, mimika, gesty, wszystko się zgadza. Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nigdy nie szukał kluczy wyrzuconych przez dziecko za drzwi, albo nie stał gotowy w drzwiach i kwadrans błagał, żeby dziecko wyszło z domu.
Fajnie, że dzięki takim ludziom możemy się pośmiać z tych scen, które w codziennej rutynie, bywają mocno obciążające. Trudno nam złapać dystans do zachowań dziecka, które są dla niego typowe i może nawet zabawne, ale w tym momencie, w którym się dzieją, często po prostu utrudniają nam życie.
Dzięki takim filmom i takim twórcom możemy spuścić parę z tych trudności, nerwów, które często wynikają z takich z pozoru zwykłych sytuacji. Chapeau baus dla tego ojca! Za poprawianie nastroju rodzicom na całym świecie i wysyłanie im komunikatu "Ja też tak mam, pośmiejmy się z tego". A przede wszystkim za montowanie filmów w pełnym poszanowaniu dziecięcych zachowań, a nie prześmiewaniu ich czy wyciąganiu rzeczy intymnych, niedelikatnych.