Więcej informacji na temat życia rodzinnego znajdziesz na stronie Gazeta.pl
Bezwarunkowy dochód podstawowy zakłada przyznanie niektórym obywatelom Polski stałego wynagrodzenia. Nie jest ważne, czy są oni zatrudnieni. Dodatkową gotówkę mogą otrzymać zarówno bezrobotni, jak i pracujący ludzie, niezależnie od poziomu dochodów.
Naukowcy przygotowują badanie, które miałoby sprawdzić, w jaki sposób mieszkańcy kraju reagują na dodatkowy przypływ gotówki.
Chcemy zbadać, jak ludzie reagują w sytuacjach, gdy rzeczywiście mają zapewnione bezpieczeństwo ekonomiczne. Chcemy sprawdzić, czy tak jak w innych eksperymentach z dochodem podstawowym będzie widać wyższą aktywność ekonomiczną, wyższą aktywność społeczną, czy ludzie będą zdrowsi, bardziej zadowoleni, czy wyniki edukacyjne będą lepsze, czy także kooperacja i zaufanie społeczne wzrosną
- powiedział dr Maciej Szlinder, jeden z twórców eksperymentów, cytowany przez tvn24.pl. Dodał, że podobne badania były przeprowadzane 10 lat temu w Indiach. Jego wyniki pokazywały, że ludzie byli bardziej aktywni ekonomicznie i nie rezygnowali z pracy. Podobne rezultaty uzyskali badacze z Finlandii.
Eksperyment zostanie przeprowadzony na terenie gmin, które graniczą z Rosją. Zajmie się nim Stowarzyszenie Warmińsko-Mazurskich Gmin Pogranicza. Komu przysługuje dodatkowy zastrzyk gotówki?
Zależy od wersji eksperymentu. W wersji maksymalnej chcielibyśmy, by wszyscy mieszkańcy w wieku produkcyjnym z tych gmin otrzymywali pieniądze. To jest już 31 tysięcy osób, więc kwota jest duża. W wersji minimalnej musimy wybrać jakieś części społeczności, też zamknięte terytorialnie
- wyjaśnił Szlinder w rozmowie z tvn24.pl. Dodał, że nie jest przewidywane kryterium dochodowe. W praktyce oznacza to, że na dodatkowe 1200-1300 złotych mogą liczyć zarówno samotne matki, jak i bogaci biznesmeni. Pieniądze wypłacane będą przez dwa lata. Szlinder tłumaczy, że celów wprowadzenia BDP jest kilka. Pierwszym z nich jest zlikwidowanie problemu ubóstwa, drugim zaś ograniczenie nierówności.
Trzeci cel to zapewnienie podstawowego poczucia bezpieczeństwa ekonomicznego, które często nie jest zapewniane na rynku pracy. Ten problem wiąże się z powstaniem nowej klasy prekariatu, którą opisywał choćby Guy Standing
- powiedział w rozmowie z Business Insider. Jak podaje tvn24.pl, eksperci wyliczyli potencjalny koszt doświadczenia. Przyjmując miesięczne wypłaty w wysokości 1200 złotych dla obywateli w wieku produkcyjnym i dodatkowe 600 zł na dziecko, państwo musiałoby zapłacić 376 miliardów złotych.