Długo starali się o dziecko. W końcu okazało się, że będą mieć pięcioraczki. "Lekarz sugerował aborcję"

Ojciec pięcioraczków opublikował w sieci nagranie, na którym wyznał, jak się czuł, gdy lekarz zasugerował aborcję. Pod filmikiem pojawiło się wiele komentarzy internautów, którzy pisali, że zadaniem lekarzy jest uświadomienie kobiecie ryzyka związanego z taką ciążą.

Więcej tematów związanych z rodzicielstwem na stronie Gazeta.pl

Drix Leman wraz z żoną przez dwa lata bezskutecznie starali się o dziecko. W końcu zdecydowali się na wizytę w klinice leczenia bezpłodności i sztuczne zapłodnienie. Cztery próby zakończyły się niepowodzeniem, ale za piątym razem okazało się, że żona Dirxa w końcu jest w ciąży. Gdy okazało się, że na świat przyjdą pięcioraczki, para była w szoku. 

Zostali rodzicami pięcioraczków

Drix Leman, tata uroczych pięcioraczków jest aktywnym użytkownikiem TikToka, gdzie chętnie udostępnia nagrania ze swoimi dziećmi w roli głównej. Pokazuje jak wygląda życie codzienne z taką gromadką, jak wybiera się z dziećmi na spacer, plac zabaw etc. Mężczyzna udostępnił także nagrania, w których opowiada, jak wraz z żoną dowiedzieli się, że będą mieć pięcioraczki.  Nagrania zostały opublikowane na TikToku, na koncie drixxleman.

Zobacz wideo

Lekarz sugerował aborcję

Na jednym z nagrań Drix wyznaje, że "lekarz sugerował aborcję". Mężczyzna na nagraniu daje upust swojej złości, która pojawia się na wspomnienie tej sytuacji. Pod nagraniem pojawiło się wiele komentarzy internautów: 

Robią to, ponieważ jest to niebezpieczne dla kobiet, a w wielu przypadkach niektóre dzieci nie przeżywają.
Nie robią tego bez powodu.
To w stu procentach decyzja kobiety. To niestosowne, żeby lekarz mówił jej, co ma robić. Powinien poinformować o ryzyku i pozwolić samodzielnie zdecydować.
Nigdy więcej nie poszłabym do lekarza, który zasugerował aborcję.
Niestety takie mnogie ciąże są obarczone wysokim ryzykiem. Dobrze, ze wszystko się u was udało.
To tylko ich praca, mają zmniejszyć ryzyko, ale gratulacje dla wspaniałych dzieci.
Więcej o:
Copyright © Agora SA