Więcej tematów związanych z rodzicielstwem na stronie Gazeta.pl
Do redakcji eDziecka napisała pani Monika z Warszawy (nazwisko do wiadomości redakcji). Niedawno została dumną mamą uroczej Weroniki i chętnie wychodzi z córką na spacery. Szybko zorientowała się, że coś, na co wcześniej nie zwracała uwagi, teraz jest dla niej poważnym problemem.
Pani Monika napisała nam, że szybko zaczęła wychodzić z córeczką na zewnątrz, bo chciała, żeby dziecko jak najwięcej czasu spędzało na świeżym powietrzu.
Mój poród zakończył się cięciem cesarskim. Jeszcze nie całkiem doszłam do siebie, ale spacery bardzo mi pomagają. Okazało się, że teraz problemem jest dla mnie coś, na co wcześniej nie zwracałam uwagi.
Nasza czytelniczka do swojej wiadomości dołączyła zdjęcia ze spacerów, na których pokazuje, z czym wiąże się problem.
Chodniki są w koszmarnym stanie, same dziury, czasem kończą się niespodziewanie i pozostaje pchać wózek po piasku i błocie, nie ma podjazdów, tylko krawężniki. Nie każdy wózek poradzi sobie z takim wyzwaniem, nie każda mama by sobie poradziła z przeniesieniem go.
- wyjaśnia.
Nasza czytelniczka zwróciła uwagę, że chodniki w złym stanie to nie tylko problem dla mam z wózkami:
Wcześniej nie zwracałam na to uwagi. Teraz, jako młoda mama mam z tym problem. A co z osobami na wózkach? Jak niepełnosprawna osoba ma sobie poradzić z czymś takim? Lub starszy człowiek, który ma problemy z poruszaniem się?
- pyta pani Monika.
Jak to możliwe, że chodniki w stolicy są w takim stanie? To nie jest wiejska droga, a chodnik na warszawskiej Sadybie. Płacimy horrendalnie wysokie podatki, a na każdym kroku musimy się mierzyć z takimi absurdalnymi problemami.
- skarży się.