Więcej historii rodziców przeczytasz na Gazeta.pl.
Szelki lub smycz dziecięca to gadżet, który wymyślono jeszcze przed XX wiekiem. Ich zadaniem miało być zapewnienie najmłodszym dzieciom bezpieczeństwa w czasie spaceru. Jak wiadomo, dziecko interesuje się wszystkim dookoła i wystarczy chwila nieuwagi rodzica, aby zginęło z zasięgu wzroku. Wielu rodziców uważa gadżet za zbawienny. Na TikToku pojawiło się nagranie ojca pięcioraczków, który wyznał, że chociaż sam był przeciwny smyczy dla dzieci, przy pięcioraczkach zaczął z niej korzystać. Z drugiej strony pojawiają się głosy, że korzystanie z gadżetu może negatywnie wpłynąć na psychikę maleństwa.
Widzimy, jak mężczyzna trzyma pięcioro dzieci na smyczy, a te posłusznie idą przed siebie ze spuszczonymi głowami. Internautów zaniepokoiło jego nagranie.
To obrzydliwe. Dzieci nie są psami!
Wyglądasz jak wyprowadzacz dzieci
- komentowali. Z drugiej strony wypowiedziało się wielu rodziców, którzy przyznali, że ten pomysł wydawał im się niedorzeczny, dopóki sami nie powitali na świecie dzieci. Teraz liczy się tylko ich bezpieczeństwo, bo jak mówią, lepiej zapewnić im bezpieczeństwo w ten sposób niż później żałować.
Jednak w zeszłym roku psycholog Dorota Zawadzka zwróciła uwagę na szkodliwość popularnego wśród rodziców gadżetu. Podkreślała wówczas, że powinno się uczyć dziecko prawidłowych zachowań i dać mu szansę do ich ćwiczenia. Alarmowała też, że korzystanie z szelek może wpłynąć na psychikę dziecka.
Trzeba pamiętać o zagrożeniach psychospołecznych. Tych tu i teraz i tych długoterminowych. Warto zwrócić uwagę na: upokorzenie dziecka, ograniczenie możliwości zaspokajania naturalnej ciekawości, brak możliwości rozwijania kontroli własnego ciała
- pisała.