Maja Hyży szczerze o macierzyństwie. "Gdyby nie dzieci, popadłabym w depresję"

Maja Hyży w najnowszym wywiadzie opowiedziała o macierzyństwie. Zdradziła, że jest stworzona do bycia matką. Wokalistka przyznała, że choć nie wszystkie ciąże były planowane, to z każdej się bardzo cieszyła. - Straciłam jedną ciążę i bardzo to przeżywałam, więc najlepszym lekarstwem na moją rozpacz była ciąża następna - zdradziła Maja.

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>

Maja Hyży jest piosenkarką, a prywatnie mamą trojga dzieci. 32-latka ma dwóch synów-bliźniaków - Wiktora oraz Alexandra, będących owocem w związku z Grzegorzem Hyżym, z którym rozwiodła się w 2013 roku. W ubiegłym roku artystka ze swoim obecnym życiowym partnerem Konradem Kozakiem doczekali się córeczki - Antosi. niebawem powita na świecie czwartą pociechę, które będzie tęczowym dzieckiem. Piosenkarka jest już w zaawansowanej ciąży. Teraz w rozmowie z Vivą opowiada o rodzicielstwie.

Zobacz wideo

Maja Hyży o byciu matką: Są lepsze i gorsze dni

Maja wielokrotnie powtarzała w wywiadach, że jest stworzona do rodzicielstwa. Wokalistka zapewniała, że rodzina jest dla niej najważniejsza. Ostatnio w rozmowie z Vivą przyznała, że posiadając dzieci, czuje się szczęśliwa i spełniona. 

Gdybym sobie wyobraziła moje życie bez dzieci, nie wiem, jakby ono wyglądało. Może popadłabym w depresję. Chciałabym iść dalej drogą muzyczną, natomiast na pewno nie mając dzieci, żyłabym w pustce. A z dzieciakami, wiadomo, są lepsze i gorsze dni, ale nigdy nie jest nudno.

Okazuje się, że bliźniaczą ciążę przewidziała jej matka:

Z płaczem pobiegłam od pani doktor do mamy do pracy: "Będą bliźniaki!". A ona na to: "Coś tak czułam, że urodzisz bliźnięta". Nie wiem, dlaczego miała takie przeczucie, ale ta wiadomość jej nie wystraszyła, cała rodzina przyjęła ją ze śmiechem, na wesoło.
 

Maja Hyży: Straciłam jedną ciążę i bardzo to przeżywałam

Maja Hyży zdradziła także, że choć ciąża z Antoniną nie była planowana tak szybko, to wraz z partnerem nie żałuje żadnej decyzji i cieszy się, że właśnie tak potoczyło się życie: 

Nie planowaliśmy tak szybko Antoniny. (...)nie żałujemy ani chwili, żadnej decyzji. Uważamy, że Tośka urodziła się w najlepszym momencie naszego życia, udowadniając, że Konrad i ja czekaliśmy na siebie.

Okazuje się, że z kolejną ciążą było bardzo podobnie: 

Nie planowaliśmy, ale straciłam jedną ciążę i bardzo to przeżywałam, więc najlepszym lekarstwem na moją rozpacz była ciąża następna. Mamy z Konradem poczucie, że tragedia nas już nigdy nie dopadnie, bo los mi wynagrodził to, co przeżyłam, moją stratę i żal.
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.