Więcej tematów związanych z rodzicielstwem na stronie Gazeta.pl
Lato to dla dzieci czas beztroskiej zabawy na świeżym powietrzu. Zabieramy je na wycieczki, pikniki, spacery do lasu. Spędzamy czas w ogrodach i parkach. Jednym słowem - korzystamy ze świeżego powietrza i wszystkich możliwości, jakie dzieciom oferuje obcowanie z przyrodą. Poza nimi, natura ma w swoim repertuarze także kilka "atrakcji", z którymi wolimy nie mieć do czynienia. W naszym klimacie są to przede wszystkim: kleszcze, osy i szerszenie oraz barszcz Sosnowskiego.
W mediach, także tych społecznościowych, bardzo dużo mówi się na ten temat, a rodzice chętnie wymieniają się doświadczeniami i poradami. Bardzo dobrze, że rośnie świadomość społeczeństwa na temat zdrowia, jednak niektóre informacje niepotrzebnie wzbudzają dezorientację i strach
- dr Justyna Janicka, rezydentka na oddziale pediatrycznym w Szpitalu Miejskim w Gdyni. Warto więc zachować zdrowy rozsądek, ale też wiedzieć, jak najlepiej pomóc dziecku w przypadku takich negatywnych skutków obcowania z naturą.
Przyjmuje się, że aby doszło do zakażania boreliozą kleszcz musi tkwić w skórze człowieka przez co najmniej 24, a zwykle nawet 72 godziny. Fot. Shutterstock
Kleszcze to pajęczaki z podgromady roztoczy, czasowe pasożyty kręgowców. Najliczniej zamieszkują obszary tropikalne i subtropikalne, ale nie brakuje ich także w Europie, gdzie występuje około 70 ich gatunków (w Polsce - 19). Kleszcze zamieszkują u nas lasy liściaste i mieszane, dobrze czują się też na obszarach trawiastych. Można je spotkać zarówno w gęstych zaroślach, jak i na terenach miejskiej zieleni. Kleszcze przenoszą wiele groźnych chorób z uciążliwymi powikłaniami. Najczęściej to borelioza i odkleszczowe zapalenia mózgu, ale i (znacznie rzadziej) anaplazmoza granulocytarna, tularemia i wiele innych. Warto pamiętać, że medycyna nie dysponuje lekami na wszystkie te choroby, a niektóre z nich (np. odkleszczowe zapalenie mózgu) mogą być śmiertelne. Dlatego właśnie tak ważne jest, żeby przed kleszczami się chronić, a jeśli dojdzie do ukłucia, jak najszybciej pasożyta się pozbyć.
Wybierając się w miejsce, gdzie mogą być kleszcze, warto ubrać dziecko w jasne ubrania. Na takich łatwo zauważyć wędrującego kleszcza. Należy pamiętać też o nakryciu głowy i użyciu środków odstraszających (na rynku dostępne są spraye, żele, bransoletki, ultradźwiękowe odstraszacze etc.). Lepiej nie sięgać po naturalne preparaty, bo te działają krótko, ale po skuteczne, a jednocześnie bezpieczne środki przeznaczone dla dzieci w odpowiednim wieku. Żeby dobrze wybrać, warto zerknąć na blog Pan Tabletka, gdzie znajdziemy odpowiedzialny przegląd takich preparatów. Najważniejsze jednak, żeby zawsze po powrocie z miejsc, w których mogły być kleszcze, dokładnie obejrzeć całe ciało dziecka. Szczególnie dobrze trzeba sprawdzić miejsca owłosione, zgięcia stawów, pachwiny, skórę za uszami, fałdy skórne - tam kleszcze czują się najlepiej.
Jeśli na ciele dziecka zauważymy kleszcza, należy go niezwłocznie usunąć.
Ważne jest, żeby zrobić to jak najszybciej, ponieważ im dłużej kleszcz pozostaje w skórze, tym bardziej wzrasta ryzyko zakażenia boreliozą – w ciągu pierwszych 24-48 h jest niewielkie
zaznacza dr Janicka. W tym celu można użyć zwykłej pęsety. W aptekach i drogeriach są dostępne specjalne szczypce do usuwania tych pasożytów, miniaturowe pompki ssące lub wygodne "kleszczołapki". Pasożyta należy złapać przy samej skórze i zdecydowanym ruchem wyciągnąć. Po wszystkim należy dokładnie zdezynfekować miejsce wkłucia i dobrze umyć ręce.
Jeśli nie wiemy, jak usunąć kleszcza lub boimy się to zrobić, można zwrócić się o pomoc do przychodni POZ lub do nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej. Nie ma sensu jechać na SOR.
- radzi lekarka. Rodzice często się boją, że w trakcie usuwania kleszcza jego część pozostanie w skórze.
Nie należy się tym przejmować, trzeba po prostu zostawić ten fragment, organizm sam go usunie. Nie zwiększa to ryzyka zarażenia się boreliozą czy kleszczowym zapaleniem mózgu, nie jest niebezpieczne, a próby wyciągnięcia takiej pozostałości mogą się skończyć uszkodzeniem skóry
- dodaje.
Niektórzy twierdzą, że kleszcza, który wkłuł się w skórę, należy polać oliwą, bo wtedy łatwiej będzie go wyciągnąć. To zły pomysł, bo taka tłusta substancja może spowodować zatkanie tchawek (narządu wymiany gazowej) pasożyta i jego wymioty, które przyśpieszą przedostanie się do ciała dziecka bakterii i wirusów.
Kleszcze KPixMining / Shutterstock
Po usunięciu kleszcza należy obserwować miejsce ukłucia. Jeśli wokół niego pojawi się pierścieniowy rumień, może się okazać, że doszło do zakażenia boreliozą. Rumień występuje u połowy zakażonych (pozostałe objawy to m.in. osłabienie, bóle głowy, gorączka). Na początku ma średnicę 1-1,5 cm, powiększa się mniej więcej do wielkości 5 cm, następnie blednie od środka i w końcu znika. Gdy go zauważymy, należy jak najszybciej zgłosić się z dzieckiem do lekarza. Nierozpoznana lub nieleczona borelioza przybiera postać zakażenia uogólnionego (stadium wczesne rozsiane). W efekcie może dojść do zapalenia stawów, rzadziej do zapalenia mięśnia sercowego, a najczęstszym neurologicznym powikłaniem w efekcie przebiegu boreliozy jest porażenie nerwu twarzowego.
Warto pamiętać, że przeciwko kleszczowemu zapaleniu mózgu mamy skuteczną szczepionkę.
Jest dostępna dla dzieci od 12 miesiąca życia i dla dorosłych. Szczepienie należy rozpocząć zimą, składa się z trzech dawek, a po trzech latach podajemy dawkę przypominającą
- mówi dr Janicka. Wciąż jeszcze nie istnieje z kolei skuteczna szczepionka przeciw boreliozie (lekarze potrafią skutecznie leczyć tę chorobę), chociaż naukowcy intensywnie nad nią pracują.
Rumień po ukłuciu kleszcza [AnastasiaKopa/shutterstock.com]
Barszcz Sosnowskiego to roślina z rodziny selerowatych. Do Europy trafiła jako roślina uprawna z rejonu Kaukazu (pasza dla zwierząt), następnie rozprzestrzeniła się u nas na rozległych obszarach. Najczęściej rośnie przy drogach, wzdłuż nasypów kolejowych, rzek, wokół jezior, na obrzeżach łąk i pól uprawnych, ale i w ogrodach oraz parkach. Ze względu na zawartość substancji toksycznych, barszcz Sosnowskiego jest już w Polsce objęty prawnym zakazem uprawy i sprzedaży. Za poparzenia są odpowiedzialne zawarte w roślinie sok i olejki eteryczne, które zawierają furanokumaryny, czyli substancje fototoksyczne. Związki te w reakcji z promieniowaniem słonecznym wywołują silne oparzenia (II i III stopnia).
W tym przypadku zagrożenie jest realne, barszcz jest powszechnie występującą rośliną, a dotykanie liści i łodyg może skończyć się powstawaniem oparzeń i trwałych blizn
- ostrzega dr Janicka.
Barszcz Sosnowskiego (zdjęcie ilustracyjne) Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Wyborcza.pl
Barszcz Sosnowskiego jest szczególnie groźny w upalne dni, gdy dodatkowo panuje duża wilgotność powietrza. W efekcie olejki eteryczne mogą parować z powierzchni roślin i unosić się w powietrzu, osadzając się na naszej skórze. Do poparzenia dojdzie wówczas, gdy (często nieświadomie) wystawimy taką skórę na działanie promieni słonecznych. W ten sposób barszczem możemy się "poparzyć", nawet nie dotykając go.
Charakterystyczne jest, że oparzenia pojawiają się ok. 24-48 h po kontakcie z barszczem i ekspozycji skóry na słońce
- mówi dr Janicka.
W przypadku bezpośredniego kontaktu z barszczem Sosnowskiego należy jak najszybciej przemyć skórę zimną wodą z mydłem. Miejsce to należy chronić przed słońcem przez minimum dwie doby, nawet jeśli na skórze nie pojawiają się żadne objawy poparzenia. A objawy te to: zaczerwienienia, bolesne pęcherze z surowiczym płynem, obrzęki, a także: podrażnienia dróg oddechowych, nudności, wymioty, ból głowy, zapalenie spojówek. Skóra, która została poparzona, barszczem Sosnowskiego przez kilka lat może być wrażliwa na światło ultrafioletowe, a w skrajnych przypadkach może nawet dojść do martwicy wymagającej leczenia chirurgicznego. Poparzone barszczem Sosnowskiego dziecko należy zabrać do lekarza i lepiej na własną rękę nie stosować żadnych maść, kremów i żeli łagodzących poparzenie, bo nieodpowiednio dobrane mogą jeszcze pogorszyć sytuację. Dziecku uczulonemu na barszcz Sosnowskiego należy jak najszybciej podać środek antyhistaminowy.
W sieci istnieje mapa i rejestr występowania barszczu Sosnowskiego w Polsce. Jeśli gdzieś zauważymy tę roślinę, warto to zgłosić przez formularz dostępny na stronie. Siedliska barszczu powinno się też zgłaszać np. straży miejskiej, aby odpowiednie służby mogły szybko usunąć roślinę.
Użądlenie pszczoły https://www.shutterstock.com/pl/g/plew+koonyosying
Ukąszenie pszczoły, osy, a nawet szerszenia, chociaż jest bardzo bolesne, nie jest niebezpieczne, o ile doszło do pojedynczego użądlenia, a malec nie jest uczulony na jad tych owadów. Po ukąszeniu trzeba jak najszybciej usunąć żądło.
Najlepiej podważyć je paznokciem lub kartą do bankomatu. Na końcu żądła, które wystaje ponad skórę jest zbiorniczek jadowy, dlatego lepiej nie usuwać żądła pęsetą, ponieważ można niechcący ucisnąć zbiorniczek i spowodować uwolnienie się dodatkowej ilości jadu
- radzi dr Janicka. O ile pszczoły po użądleniu giną, o tyle osy i szerszenie nie i mogą użądlić ponownie, więc lepiej się oddalić od owada i nie wykonywać gwałtownych ruchów. Użądlenia szerszenia są szczególnie bolesne i chociaż owad nie wstrzykuje wówczas dużo większej dawki jadu, jego żądło jest większe.
Do obolałego, spuchniętego miejsce po użądleniu należy szybko przyłożyć kompres chłodzący, żeby złagodzić ból (dobrze mieć zawsze w tym celu w zamrażarce cold pack (dostępny w aptekach i drogeriach).
Dodatkowo wskazane jest zastosowanie leków przeciwhistaminowych i w tym przypadku powinniśmy skonsultować się z lekarzem POZ lub w nocnej i świątecznej opiece zdrowotnej
- radzi lekarka.
kiedy dziecko użądli osa fot: istockphoto
Ukąszenia os, pszczół czy szerszeni dla osób, które są uczulone na jad tych owadów zawsze są niebezpieczne, bo może dojść do zagrażającego życiu wstrząsu anafilaktycznego.
Trzeba zaznaczyć, że w przypadku użądlenia w okolicę głowy i szyi ryzyko wystąpienia groźnej reakcji alergicznej nie jest większe niż w przypadku użądlenia np. w rękę. Jeśli po użądleniu wystąpią objawy takie jak: uczucie duszności, świszczący oddech, obrzęk (szczególnie twarzy, języka), wysypka, nudności, wymioty, zawroty głowy trzeba jak najszybciej wezwać pomoc i (jeśli dziecko ma), podać adrenalinę. Taka ciężka reakcja alergiczna rozpoczyna się najczęściej kilka minut po użądleniu
- wyjaśnia dr. Janicka.
Nawet dla osób, które nie są uczulone, spotkanie z osą, pszczołą lub szerszeniem może być niebezpieczne, jeśli doszło do zmasowanego ataku owadów lub użądlenia w szyję, od środka. Może wówczas szybko dojść do znacznego obrzęku, który uniemożliwia oddychanie. Rodzice powinni więc pilnować, żeby w piciu dziecka nie pojawił się owad. Dobrze więc przygotować dziecku napój w zamykanej butelce, najlepiej przezroczystej.