Matka zebrała na forum najgłupsze teksty, jakie od bezdzietnych osób słyszą rodzice. "Śpij, kiedy dziecko śpi"
Matka zebrała najgłupsze teksty, jakie od bezdzietnych osób słyszą rodzice. "Śpij, kiedy dziecko śpi"
REKLAMA
M.W.
Ci, którzy nie posiadają dzieci, nie wiedzą o nich za wiele. Nie da się bowiem przygotować do roli rodzica w pełni. I nigdy nie wiemy, kiedy rodzicielstwo nas zaskoczy, rozczaruje, sprawi, że będziemy najszczęśliwsi na świecie. To nieprzewidywalna historia. Nikt więc nie jest w stanie nas do niej przygotować, a już na pewno nie osoby bezdzietne.
2
Fot. Olivia Anne Snyder/Unsplash,com
Otwórz galerięNa Gazeta.pl
REKLAMA
REKLAMA
Wszystko, co robisz, robisz dla dziecka
Jedna z matek rozpoczęła na słynnym portalu wątek wszystkich dziwnych tekstów, które usłyszała od swoich bliskich i znajomych, odkąd została matką. Mówi o tym, że ludzie nieposiadający dzieci, nie są w stanie zrozumieć rodziców i ich codziennych dylematów.
REKLAMA
To całkowita zmiana pod każdym możliwym względem; twoich priorytetów, twojego światopoglądu i twojego codziennego życia. Wszystko, co robisz, dzieje się przez pryzmat tego, co jest najlepsze dla twojego dziecka. Co więcej, cele ciągle się zmieniają – mój syn ma siedem miesięcy, a jego potrzeby i wyzwania zmieniają się drastycznie co kilka tygodni, odkąd się urodził
Zmęczona ciągłym wyjaśnianiem znajomym bez dzieci, z czym wiąże się macierzyństwo, kobieta zebrała najbardziej zabawne i trywialne teksty, jakie usłyszała ona i inni rodzice. W poście napisała, że naprawdę docenia wsparcie, jakie otrzymuje od przyjaciół, ale w ich ustach rady brzmią komicznie. I nie mają nic wspólnego z rodzicielską rzeczywistością:
"Śpij, kiedy dziecko śpi" - Czy to oznacza również "gotuj, kiedy dziecko gotuje" i "sprzątaj, kiedy dziecko sprząta"?
Zostałam zaproszona na ślub i wesele znajomych. Z moim starszakiem. Moim małym awanturnikiem, który przez pandemię został pozbawiony szans jakiejkolwiek socjalizacji. Na ślub, i oficjalną kolację. Chyba podziękuję.
Kiedy byłam w drugiej ciąży, jadłam lunch z moją bezdzietną znajomą. Usłyszałam od niej - To wspaniale, że za chwilę będziesz miała urlop macierzyński. Tyle czasu na posiłki w restauracjach i drinki! - Cóż, ktoś chyba nie zrozumiał tutaj koncepcji macierzyństwa.
"Moje dziecko nigdy tego nie zrobi. Ja nigdy nie zrobię tego mojemu dziecku"
"Pozwól im płakać, po prostu to zagłusz" - Ta rada jest nie tyle głupia, co niebezpieczna
"Wyglądasz, jakbyś potrzebowała kawy" - od przyjaciółki, której próbowałam wyjaśnić różnicę pomiędzy zarwaniem nocy, a permanentnym brakiem snu przez okres kilku miesięcy.
"Nie porzucaj swojego hobby! Możesz zaangażować w nie dziecko" - To rada, którą najczęściej słyszę od mężczyzn, których żony porzuciły wszystko, by zając się domem i dziećmi, a oni mają czas na realizację swoich pasji.
"Nigdy nie pozwolę mojemu dziecku chodzić w miejscu publicznym z brudną twarzą". Dwa lata później: "Przestała krzyczeć. Ten czekoladowy pudding rozmazany na jej twarzy przecież nie robi nikomu krzywdy".
"Przywieźliśmy drobiazg dla malucha" - Błagam, nie. Nasze małe mieszkanie nie jest w stanie pomieścić kolejnej piszczącej, tęczowej piłeczki.
Mój znajomy wciąż porównuje moje macierzyństwo do jego opieki nad ukochanym czarnym labradorem. Tego nie sposób porównać w żaden sposób.