Więcej tematów związanych z rodzicielstwem na stronie Gazeta.pl
Kiedy mała Winry przyszła na świat i jej mama Nicole Lucas Hall zobaczyła znamię, jakie ma na twarzy, przestraszyła się, że to coś groźnego dla jej zdrowia. Lekarze jednak szybko uspokoili Nicole i jej męża, że to znamię melanocytowe (CMN) i w żaden sposób nie zagraża dziewczynce. Tego typu znamiona występują niezwykle rzadko, mogą się pojawić w każdym miejscu na ciele. Podobne ma Natalie Jackson, bohaterka naszego innego artykułu. Jej znamię do złudzenia przypomina maskę superbohatera, więc została okrzyknięta "Batmanką".
Kiedy po raz pierwszy mi ją podali, myślałam, że to siniak
- powiedziała mama dziewczynki w wypowiedzi dla "Good Morning America". Dla rodziców było jasne, że z powodu swojego znamienia, Winry będzie w przyszłości mieć problemy. Postanowili więc zrobić wszystko, żeby wychować ją na szczęśliwą i pewno siebie osobę.
Jej zdrowie i szczęście są naszym najwyższym priorytetem
- zapewnia Nicole. Postanowiła też wykorzystać media społecznościowe, żeby uświadamiać, ludzi czym są znamiona melanocytowe. Publikowane w sieci zdjęcia dziewczynki otrzymują czasem wrogie, niemiłe komentarze, ale kobieta przyjmuje je ze spokojem, wie, że wynikają z niewiedzy. I z tą niewiedzą nieustannie walczy. Na co dzień musi chronić skórę dziewczynki przed słońcem. Stosuje kremy z filtrem i zawsze zakłada dziewczynce czapeczki.
Mała Nicole ma starszego brata Ashera. Chłopiec wie, że siostra ma na twarzy rzadkie znamię, jednak traktuje ten fakt jak coś normalnego. Rodzice wiedzą, że w przyszłości Asher będzie najlepszym obrońcą ich córki.