Więcej tematów związanych z rodzicielstwem na Gazeta.pl
Między rodzicami rocznej dziewczynki doszło do poważnego konfliktu w sprawie imienia ich dziecka. I wcale nie poszło o to, że każde z nich miało swój inny typ. Para postanowiła, że gdy na świat przyjdzie chłopiec, to mama będzie miała decydujące zdanie w kwestii imienia, a jeśli urodzi się dziewczyna - tata wybierze dla niej imię. Stało się inaczej. Cała historia została opisana przez zdenerwowanego tatę na portalu Reddit.
Przyszła mama była pewna, że urodzi chłopca. Dostała od swojej rodziny masę prezentów w kolorze niebieskim, jej mama nawet robiła na drutach ubranka z wybranym męskim imieniem. Okazało się jednak, że na świat przyszła dziewczynka. Tata stwierdził, że w akcie urodzenia pojawi się wybrane przez niego imię, o którym myślał przez całą ciążę żony. Rok później, gdy wrócił do domu z pracy usłyszał, że jego żona i teściowa rozmawiają o dziecku nazywając je innym imieniem.
Kiedy zapytałem, dlaczego to robią, teściowa powiedziała, że tak ją nazwały. Potem wygłosiła tyradę o tym, że to niesprawiedliwe, że wybrałem tamto imię i że jest ono nieodpowiednie dla dziewczynki
- napisał tata. Wtedy mężczyzna zdał sobie sprawę, że jego córka nie reaguje na swoje imię, bo rodzice zwracają się do niej dwoma różnymi. Tata - tym, które widnieje w metryce dziecka, mama i teściowa - w tajemnicy - tym, które im się bardziej podoba.
Zdenerwowany tata napisał, że gdy cała sprawa wyszła na jaw, jego żona zaproponowała, żeby oficjalnie zmienić imię dziewczynki. Mężczyzna się nie zgodził:
Doszło do kłótni o to, że jestem wspierający i że odebrałem żonie prawo do wybrania imienia dla dziecka, które urodziła
- żalił się tata.
Szczerze, to jest to tak niestosowne i przerażające, że rozważam rozwód
- dodał.