Animowana postać nosi przyjazne imię Huggy Wuggy, co prowadzi rodziców i dzieci do przekonania, że filmy są skierowane do młodzieży i nie zawierają nieodpowiednich treści. Tymczasem maskotka w scenariuszach krótkich animacji okazuje się zagrażać życiu innych, prześladować ich i straszyć. Najmłodsi, którzy trafiają na teledyski, pozostają z trudnym doświadczeniem agresji, którą obejrzały, same.
Postać pochodzi z survival horroru o nazwie Poppy Playtime, ale została przerobiona na popularne filmy, które pojawiają się na YouTube i pozornie wymknęły się kontroli rodzicielskiej.
Przedstawiciele i pedagodzy z zagranicznych oraz polskich placówek proszą rodziców o wzmożoną czujnośc, podczas korzystania z zasobów serwisu YouTube. Przez użycie w nazwach słów "miły", "miś", "przytulanie" - filtry, nawet przy włączonej kontroli rodzicielskiej mogą nie zablokować animacji.
Jak donosi Sky News, jedna z matek Beth Buxton, zabroniła dzieciom oglądać cokolwiek związanego z Huggy Waggy, po tym, jak poznała prawdziwy charakter postaci. Myślała, że gra jest podobna do Minecraft, jednak jej syn wkrótce dostał obsesji na punkcie niebieskiego pluszaka.
Dotarł do etapu, na którym nie czuł różnicy między rzeczywistością a grą.
Inna matka, pochodzącą z Irlandii Północnej wskazuje, że zawsze była niezwykle ostrożna w kontekście treści, które oglądały jej dzieci w sieci. Huggy Waggy przez długi czas nie wzbudzał jej wątpliwości przez wzgląd na niewinną nazwę.
Mamy ustawione wszelkie kontrole, jakie możemy, by do naszych dzieci nie trafiały nieodpowiednie treści. Mimo to, nasze córki poznały animacje o Huggy Waggy. Teraz dopiero widzę, jak niebezpieczne to zjawisko.
Bez względu na to, jak daleko zajdzie niebezpieczny trend z gry z gatunku horroru, po raz kolejny najważniejsza jest rodzicielska uważność. Nie jesteśmy w stanie wyeliminować zagrożeń z sieci, ale przy delikatnym czuwaniu jesteśmy w stanie je wychwycić i co najważniejsze, rozmawiać o nich z dziećmi.