"Dzieci rodzą dzieci". Ta historia pokazuje, dlaczego czasem warto ugryźć się w język

Lyndsey Ashtontak miała pięć lat, kiedy zachorowała na nowotwór. Chociaż pokonała chorobę, ta odcisnęła trwały ślad na jej przyszłości. Dziewczyna przestała rosnąć. Kiedy zaszła w ciążę, musiała zmierzyć się z krytycznymi komentarzami.

Więcej historii z życia mam przeczytasz na Gazeta.pl.

Kiedy zaszła w ciążę, słyszała, że "wpadła", że "dzieci rodzą dzieci". Wielokrotnie nazywano ją "nastoletnią mamą" i lekceważono w sklepach z ubrankami dla dzieci. W sieci również wybuchła burza, kiedy ogłosiła światu radosną nowinę.

Zobacz wideo Przyzwyczajenia, trendy, zalecenia medyczne i dobre rady. Czyli skąd właściwie brać wiedzę o pielęgnacji noworodka?

Nikt nie wierzył jej, że planowała ciążę

Lyndsey Ashtontak przestała rosnąć po przebyciu rzadkiej choroby nowotworowej - mięśniakomięsaka prążkowanokomórkowego. Wygrała walkę, ale choroba wpłynęła na jej późniejsze życie. Lekarze podejrzewali m.in. że będzie miała bardzo małe szanse na zostanie mamą. W wieku 20 lat miała rozpocząć się u niej menopauza. Przez wiele lat Lyndsey obawiała się, że nie uda jej się założyć rodziny. Jednak, kiedy skończyła 16 lat, poznała swojego obecnego męża.

Martwiłam się, że nie spotkam chłopaka, który zobaczy coś więcej, niż mój niski wzrost i zda sobie sprawę, że jestem normalną nastolatką, ale w maju 2016 r., kiedy miałam 16 lat, wszystko się zmieniło

- wspominała.

 

Kiedy na jej drodze pojawił się Jonathan, wiedziała, że to jest to. Po kilku latach para wzięła ślub. W grudniu 2020 roku kobieta dowiedziała się, że jest w ciąży. Jednak, kiedy wraz z upływem czasu jej brzuch stawał się coraz większy, zaczęła spotykać się z krytyką. Teraz jej synek ma już 10 miesięcy, a 22-letnia mama nie przejmuje się opiniami innych.

Więcej o:
Copyright © Agora SA