Jeśli na jednym z szpitalnych łóżeczek pojawi się znaczek fioletowego motyla - nie jest to element dekoracyjny - symbol ten ma bardzo szczególne znaczenie dla jego rodziców. Kryje się za nim smutna historia.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Symbol fioletowego motyla ma związek z smutną i tragiczną historią Millie Smith i jej partnera Lewisa Canna. Kobieta po raz pierwszy dowiedziała się, że jest w ciąży w listopadzie 2015 roku. Okazało się, że to ciąża bliźniacza. Kilka tygodni później usłyszeli wyrok. Jedno z dzieci miało tak poważne wady wrodzone, że praktycznie nie było szansy na przeżycie - miało anencefalię (bezmózgowie), wadę cewy nerwowej, w której górna część cewy nerwowej nie zamyka się do końca, co uniemożliwia prawidłowe uformowanie się części mózgu.
Smith i Cann zdecydowali się kontynuować ciążę, która w tamtym momencie stała się ciążą bardzo wysokiego ryzyka. Zdawali sobie sprawę, że jedno z dzieci - jeśli urodzi się żywe, umrze po kilku godzinach.
W 2016 roku, 30 kwietnia na świat przyszły bliźniaczki - Skye i Callie. Trzy godziny później jedna z dziewczynek Skye – odeszła. Zmarła w ramionach kochających ją rodziców.
W szpitalu w Kingston w Wielkiej Brytanii, gdzie urodziły się bliźniaczki, rodzice dziewczynek mogli skorzystać z pomocy tzw. "położnej żałobnej" podczas porodu oraz zatrzymać się w specjalnym pokoju, gdzie rodziny mogą spędzić czas z dzieckiem przed jego śmiercią i krótko po niej.
Callie straciła siostrzyczkę. Dla jej rodziców była to wielka strata, która wiązała się również z traumą. Jednak łzy miały dopiero nadejść. Mille i Lewis zauważyli, że z upływem dni pielęgniarki i lekarze przestali mówić o Skye. Jej już nie było, ale ból rodziców nadal pozostał. Inne rodziny znajdujące się na oddziale położniczym również nie wiedziały o ich stracie. Pewnego dnia rodzice zmarłej dziewczynki przebywali w pokoju z trzema innymi rodzinami, które również miały bliźnięta. Jedna z matek, która miała szczególnie trudny poranek, zażartowała zwracając się do Millie, że ta ma "dużo szczęścia", że ma tylko jedno dziecko i nie musi dzielić swojej uwagi pomiędzy dwójkę. Kobieta słysząc to bardzo posmutniała i zaczęła płakać. Nikt przecież nie wiedział, że całkiem niedawno straciła dziecko. To właśnie w tym smutnym momencie pojawił się pomysł fioletowych motyli.
Rodzice bliźniaczek, borykając się ze stratą jednej z dziewczynek - postanowili założyć fundację, która wspiera działania szpitala Kingston w Wielkiej Brytanii oraz pomaga rodzinom uporać się ze stratą po śmierci dziecka. Fundacja zbiera pieniądze na ten cel, m.in. rozprowadzając naklejki.
Pierwsze fioletowe motyle zaczęły pojawiać się na szpitalnych łóżeczkach na Wyspach. Z czasem cała akcja nabrała dużego rozgłosu na całym świecie. Dziś takie naklejki można spotkać także w polskich szpitalach.
Edziecko.pl. jest dla Was i to dla Was cały czas piszemy na różne tematy. Nie oznacza to jednak, że Ukraina schodzi na dalszy plan. To cały czas bieżąca i bardzo istotna kwestia. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie tutaj: wiadomości.gazeta.pl i tu: edziecko.pl/ukraina.