Macierzyństwo jest czymś pięknym, wspaniałym, ale powiem ci szczerze... też cholernie trudnym
Takimi słowami zaczyna się nagranie promujące nowy kurs Rozenek-Majdan dotyczący świadomego macierzyństwa.
Matka trzech synów, perfekcyjna w każdej roli, poczuła się tak pewnie, że postanowiła swoją wiedzą i przewodnictwem podzielić się z matkami. Dość powiedzieć, że te ostatnie nie są jej propozycją zachwycone… Pod postem ogłaszającym pojawienie się kursu, obserwatorki nie kryją zaskoczenia propozycją.
Z całym szacunkiem, ale już bez przesady, teraz będą programy o bohaterskim macierzyństwie. Nie da się być ekspertem w każdej dziedzinie, ok?
Nie jest dla nikogo tajemnicą, że Małgorzata ma większe możliwości finansowe niż przeciętnie zarabiająca matka w Polsce. Trudno więc oczekiwać, że uwierzymy w wizerunek świetnej mamy, która nie tylko kocha swoje dzieci, ale również zajmuje się nimi codziennie, bez dodatkowej pomocy. Matka, która nie może pozwolić sobie na luksus bycia samą czasem nawet godziny dziennie, nie uwierzy w slogany „Szczęśliwa mama, to szczęśliwe dziecko".
Macierzyństwo nie zawsze wygląda tak samo, nie istnieje również na nie uniwersalna recepta. Kurs, którego koszt sięga niemalże tysiąca złotych, nie zmieni tego, jaką matką będzie kobieta. To coś więcej, to coś instynktownego i nie sposób tego kupić.
Materializm i nadmierny konsumpcjonizm jest problemem dzisiejszego świata. Natomiast nie możemy pozwolić, żeby zajął przestrzenie święte, przestrzenie pierwotne, role, które są nam przypisane od zawsze. I jakość tych ról, ona nie zależy nigdy od tego, w jakiej cenie kupimy wózek, ile mamy środków na konsultację ze specjalistami.
Pieniądze, kursy, eksperci mogą nam pomóc w macierzyństwie, okazać się wsparciem. Nie mogą jednak w żadnym razie być jego esencją. Pozostając w uznaniu pracowitości, powtórzę za jednym z komentarzy obserwatorek "Z całym szacunkiem, ale już bez przesady".